Strony

niedziela, 18 marca 2012

INTO THE ABYSS

Uwielbiam Herzoga. Jest najbardziej pozytywnie zakręconym frikiem, jakiego znam. Fakt, że przy okazji kręci niezłe filmy, zupełnie nie przeszkadza, wręcz pomaga. Jego problem tkwi w tym, że jest cholernie nierówny. Jak uzasadnić takiego gniota, jak THE BAD LIEUTENANT, po fascynującym RESCUE DAWN.
I znów zachodzę w głowę, jak autor takich dokumentów, jak genialny ENCOUNTERS AT THE END OF THE WORLD, czy mega oryginalny CAVE OF FORGOTTEN DREAMS, mógł pchnąć się na temat tak drażniący, jak kara śmierci i nakręcić przy tym zupełne nieporozumienie INTO THE ABYSS.
Ten dokument jest pomyłką. Zarówno ideologiczną, jak i realizatorską. Autor na samym początku stwierdził, że absolutnie, żaden człowiek nie zasługuje, w jego mniemaniu, na karę śmierci. Problem w tym, że po takim przedstawieniu skazańców, aż ciśnie się na usta "do piachu gnoje !!!" :-) Nie mówiąc o tym, że sposób prowadzenia widza, przez historię, jest nudny, przydługi (1.48 min.), a Herzog momentami, jakby był upalony, zadaje zupełnie z dupy wyciągnięte pytania :-)
Szacunek wielki dla Herzoga mam, ale na pewno nie za ten dokument.
Moja ocena: 2/10