To typowy kryminał o skorumpowanych policjantach. Problem w tym, że w czasie próby przywłaszczenia sobie mafijnych narkotyków jeden z policjantów zostaje zdemaskowany, w zamian za co poniesie srogą karę.
Akcja rozgrywa się, jak sam tytuł z resztą mówi, w ciągu jednej nocy. Główny bohater musi stanąć na uszach, by odbić porwanego przez mafiosów syna, jednocześnie mając na karku jeszcze bardziej niż on skorumpowanych policjantów. Pościg, w którym zły goni gorszego, a gorszy najgorszego :-) Plus jest taki, że fabuła jest tak prosta, że nie sposób się pogubić, kto jest kim i za co.
Francuzi robią świetne kino akcji. Mają dopracowane do granic perfekcji sceny walk, pościgi, bijatyki. A ich kryminały to jedne z najlepszych na świecie i nie zdziwię się, jeśli amerykanie już wykupili prawa autorskie do anglojęzycznego remake'u.
Mimo to, nie jest to najwyższa forma, na jaką stać francuskie kino akcji. Widziałam lepsze. Mało tego dużo lepszych. Na szczęście film jest krótki. Akcji co niemiara. Trochę jednak razi jednostajność zarówno scenerii, jak i właśnie akcji. Problemem są też bohaterowie. Scenarzysta nie popisał się budując ich charaktery. To raczej płytkie postaci, niezłożone, których jedynym zajęciem w życiu jest ścigać lub bycie ściganym. Takim punktem kontrolnym jest tu postać grana przez jednego z moich ulubionych niemiecko-tureckich aktorów Birol Ünel'a. Aktor po prostu robi za statyw. Jego postać to porażka i widać, że chyba sam niezbyt odnajduje się na planie.
Trochę zmarnowano potencjał tego filmu. Na szczęście całość trzyma się dzięki zawrotnej akcji, no i czasowi filmu. Trzygodzinne nasiadówy wymęczyły moje życie :-)
Moja ocena: 6/10
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Jeśli nie chcesz obrażać to pisz, co ślina na język przyniesie :-))