Strony

środa, 26 grudnia 2012

THE HOBBIT: AN UNEXPECTED JOURNEY

Objedzona do granic możliwości, ruszyłam swoje dupsko na przedpremierowy pokaz do kina i... i jak to u Jacksona było "breathtakin''.
Nie znam lepszego reżysera, który z taką łatwością i lekkością potrafi opowiadać fascynujące historie oraz kręcić potężne eposy. Fascynująca podróż. To niewielkie czytadło zostało przedstawione niczym pięciotomowa encyklopedia. Wszystko to jednak jest niesamowicie spójne i wciągające. 
Nikt tak jak Jackson nie potrafi wciągnąć w banalną opowieść o braterstwie, honorze i bohaterstwie starych wyjadaczy, takich jak ja. Banalne, wręcz dziecięce historie, które poniosą każdego swoją uniwersalnością i pięknem. Jeśli dodamy do tego przecudowne lokacje, cudowne zdjęcia i fascynujące przygody, to czegóż chcieć więcej. To najwyższej jakości przygodówka i nikt nie wyjdzie zawiedziony. Wspaniałe sceny bitew to trollami, goblinami, czy orkami potrafią zatrzymać oddech na parę ładnych minut. Wszystko to sfilmowane na tle bajecznych wizualizacji lasów, podziemi, czy jaskiń. 
Miło było oglądać ponownie bohaterów znanych z WŁADCY PIERŚCIENI. Z pewnością spajają oni tę historię w całość, dzięki czemu jest ona łatwiej przyswajalna. Jednak Martin Freeman w roli Bilbo był po prostu genialny. Jego poczciwość była wymalowana wprost na twarzy. Nie wyobrażam sobie lepszego odtwórcy tej roli.
Jedynym minusem jest czas. Wprawdzie całość wygląda imponująco i wciąga, jednak wytrzymać trzy godziny na tyłku jest dla mnie męczarnią. 
Liczę na to, że gdy Jackson wypuści już całą trylogię, będzie to wspaniałe preludium, podobnie jak w GWIEZDNYCH WOJNACH, do filmowej podróży w świat baśniowych przygód.
Dzięki bogu producenci dali nam możliwość wyboru oglądanej wersji. 3D jest zbyt męczące, a przy dubbingu udławiłabym się własnym sokiem żołądkowym, także wybrałam wersję tradycyjną z napisami i absolutnie nie żałuję :-)
Polecam, bo to bardzo dobre wizualne widowisko.
Moja ocena: 8/10


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Jeśli nie chcesz obrażać to pisz, co ślina na język przyniesie :-))