Andres Veiel specjalizuje się głównie w filmach dokumentalnych. Nie dziwi więc, że ten tytuł bardzo przypomina fabularny dokument o życiu przywódczyni RAF Gudrun Ensslin (kochance Baader'a) i pisarzu Bernwardzie Vesper (synu pisarza i nazisty).
JEŚLI NIE MY TO KTO ?, to jakby preludium do filmu Baader-Meinhof (2008). Poznajemy powstawanie ruchu rewolucyjnego w Niemczech, skąd biorą się chore ideologie, nierozliczone krzywdy wojenne, traumy z dzieciństwa i próba rozliczenia win rodziców przez własne dzieci. To obraz Niemiec powojennych. Jakiś czas temu w TVP oglądałam świetny dokument o dzieciach nazistów. I to tych "z górnej półki". Opowiadali o tzw.zmowie milczenia, jaka była w domu. O surowym wychowaniu. O poczuciu winy za ideologie rodziców. Generalnie o całym syfie, który wynieśli z domu, a za który nieodpowiadali. Poniekąd i film Veiel'a mówi właśnie o tym problemie. Wyrastający z powojennych Niemiec radykalizm wśród młodych jest jakby pośrednią konsekwencją nierozliczonych krzywd powojennych i powszechnego społecznego milczenia na temat hitleryzmu. Z jednej strony wiedza o takim psychicznym obciążeniu może usprawiedliwiać członków RAF. Ale z drugiej strony nic nie powinno usprawiedliwiać nawet uzasadnionego terroryzmu, jeżeli takowy w ogóle istnieje. Jak w sumie można racjonalnie podchodzić do twierdzenia członków Czarnych Panter „chcesz nam pomóc zabij swoich rodziców a potem siebie, będzie kilku białych mniej” ?
Veiel oprócz całej tej otoczki polityczno-demagogicznej pokazuje bohaterów, jako jednostki, które mimo chęci "uzdrowienia" świata spod imperialistycznego jarzma, kompletnie nie radzą sobie z własnym życiem. Chore relacje partnerskie, nieudane związki, zerwanie więzów rodzinnych. Wszystko to potęguje fakt, że ci ludzie są strasznie zagubieni i nie radzą sobie w świecie, który tak usilnie próbują zrewolucjonizować. Co poniekąd tłumaczy stwierdzenie, że rewolucja zjada swoje dzieci.
Ciekawy film, ale pod kontem dokumentalnym, mimo że nie jest to dokument. I jeśli kogoś interesuje historia powstawania ruchu narodowowyzwoleńczego w powojennych Niemczech, to jest to z pewnością ciekawy tytuł.
Moja ocena: 6/10
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Jeśli nie chcesz obrażać to pisz, co ślina na język przyniesie :-))