Strony

niedziela, 5 maja 2013

HANSEL & GRETEL: WITCH HUNTERS




No i się sprzedał. Pełną gębą holyłud go kupił i pełną gębą wessał. Gdzie się podział kolo z niewybrednym poczuciem humoru z Zombie SS (2009) , czy obłędną masakrą filmowych ikon z Kill Buljo: The Movie (2007) ? Przecieram oczy ze zdumienia, bowiem z humoru chłoszczącego jak norweski mróz pozostały marne ochłapy, a znanej z ZOMBIE SS jatki, jest tyle, co na lekarstwo.


Fabuła jest tu mało istotna. Bowiem jest to reżyserska parafraza bajki o Jasiu i Małgosi. Może i był to dobry pomysł na przeróbkę dziecięcej historii. Może autor miał szczytny cel. Jednak mając w pamięci jego autorską kpinę z KILL BILL'a , tutaj niewiele z Wirkolowego szyderstwa zostało. Amerykanie są bardzo pruderyjni i z pewnością rękę na cenzurze położyli. Na to nie chce się patrzeć. Jest ciemno. Momentami nic nie widać. I tak de facto są dwie sceny, które zasługują na uwagę. Pierwsza to akcja z trollem na polanie. A druga końcowa jatka na sabacie czarownic. Dzięki bogu ten film trwał jedyne 90 minut inaczej poddałabym się w połowie. 
Nowy film Wirkoli przypomina mi równie przerysowaną historię Nieustraszeni bracia Grimm. I podobnie ten tytuł stał się totalnym niewypałem w niezwykłej filmografii Terry Giliam'a. Giliam jednak odszedł od durnowatej konwencji filmów popkulturowych i oby Wirkola również przejrzał na oczy. Inaczej ten tytuł jest smutnym początkiem końca tego Pana.
Cieszył udział, oczywiście będę nudna, . Ale również długo niewidzianej, pięknej . Poza tym nie widzę w tym filmie nic wartego uwagi. 
Moja ocena: 3/10

1 komentarz:

  1. Ja się wymęczyłem koszmarnie na tym filmie... i w sumie sam się sobie dziwię, że wytrwałem do końca. Troll o imieniu Edward rozłożył mnie na łopatki ;]

    OdpowiedzUsuń

Jeśli nie chcesz obrażać to pisz, co ślina na język przyniesie :-))