Strony

czwartek, 6 lutego 2014

NEBRASKA

 



powraca w wielkim stylu, a tak niedawno cieszyliśmy oczy SPADKOBIERCAMI. Reżyser nie zmienia wypracowanej dotąd formuły. On ją jedynie ulepsza. NEBRASKA to film o rodzinie, o podróży, która podobnie jak w filmie BEZDROŻA, staje się nie tylko spełnieniem marzeń, ale powrotem do utraconych wcześniej relacji.


Payne genialnie potrafi uchwycić realia i troski codziennego życia, które jest monotonne, szare i często ponure. Tę prozę przecina humorystycznymi dialogami i postaciami podszytymi cynizmem wynikającym z życiowego doświadczenia. To przede wszystkim historia o rodzinie wielopokoleniowej.
Głównymi bohaterami NEBRASKI jest rodzina Grant. Senior rodu, Woody (rewelacyjny Bruce Dern), cierpiący na zaniki pamięci i częste oderwanie od rzeczywistości ubzdurał sobie, że wygrał milion dolarów. Zwycięski kupon okazuje się zwykłą reklamówką, zachętą firmy wydawniczej do zakupienia prenumeraty. Woody jest jednak zawzięty i uparty. Skutecznie wymusza na rodzinie podróż do firmy wydawniczej po odbiór wygranej. Zanim tam jednak dotrą, po drodze wstąpią do rodziny seniora. Odwiedzą nie tylko słodką rodzinkę, ale również dawnych, "życzliwych" przyjaciół.


Ten swoisty film drogi utrzymany w czarno-białej konwencji porusza dwa ważne problemy. Pierwszy to pazerna natura człowieka, która nie zna ograniczeń, dla której nie ma świętości i obaw, by podpisać cyrograf z diabłem. Druga to złożone studium starości, w pełnej krasie zalet i wad tego okresu. Ten wydawałoby się trudny wiek, Payne zbudował na bazie zabawnych dialogów i bardzo komicznych relacji. Nadał mu nostalgicznego tonu i przywrócił utraconą godność. Końcową sceną Payne zhumanizował starość. Nie jest to już poczekalnia przed drzwiami z napisem "Śmierć", to początek drogi do spełnienia marzeń, które przez całe życie odkładane były ze względu na inne priorytety. To, co jednak chwyta za serce, to pomoc dzieci w spełnianiu marzeń swoich rodziców, to najpiękniejszy prezent, jakim Payne obdarował swoich bohaterów.


Cudowny, ciepły film o przemijaniu, o godności człowieka starego i schorowanego, o szacunku do rodziców i osób starszych oraz o miłości, która nie zna ograniczeń wiekowych. To również gorzka przypowiastka o zaślepieniu pieniądzem. O zerwaniu więzi rodzinnych i utracie wartości moralnych, gdy zawiść i zazdrość pojawiają się w naszej głowie. Payne przez krótką chwilę sentymentalnie powrócił do sercowych rozterek bohaterów. Do utraconych miłości, żalu i nostalgii, która w wieku dojrzałym stają się gorzką pigułą do przełknięcia. Nagle bowiem bohaterowie przez pryzmat życiowych doświadczeń potrafią wystawić rachunek swoim wyborom. Często okazuje się, że nie zawsze były one słuszne.
Genialny scenariusz. Z wszystkich filmów nominowanych do Oscara 2014 za scenariusz ten zasługuje na nagrodę w 100%. Mistrzowskie dialogi. Cudownie prowadzona fabuła. Razem z bohaterami jedziemy po wygraną, razem z nimi poszukujemy zaginionej sztucznej szczęki i skradzionego kuponu. Scenariusz nas wchłania i przetrawia. Ta monotonna droga do Nebraski w odcieniach szarości staje się wachlarzem barwnych postaci i życiowych prawd, a ponowne poznawanie własnych rodziców to cudowna podróż, którą chciałoby się samemu odbyć.
Moja ocena: 9/10

2 komentarze:

  1. Pragnę obejrzeć ten film. Im jestem starszy tym bliżej mi do takich filmów :):):) Niestety. jeszcze nie pojawił się u mnie w wypożyczalni ^^. Jeżeli chodzi o Derna, to całkiem niedawno widziałem go jako flower-power w kosmosie. To będzie ciekawe porównać go z obrazem staruszka.

    OdpowiedzUsuń
  2. Dotychczas mało słyszałam o tym filmie i myślałam, że nie odniesie on żadnych sukcesów podczas rozdania Oscarów, ale Twoja recenzja przekonała mnie do zmiany zdania i czekam z niecierpliwością na premierę "Nebraski".

    OdpowiedzUsuń

Jeśli nie chcesz obrażać to pisz, co ślina na język przyniesie :-))