Strony

wtorek, 24 lutego 2015

MY LIFE WITHOUT ME [2003]




Zainspirowana subtelnością polskiego dokumentu nominowanego do Oscara JOANNA postanowiłam nadrobić film, który jest tematycznie bliźniaczy i chodził mi po głowie już od dość długiego czasu. Zawsze jednak znalazłam wiele wymówek, by obejść MOJE ŻYCIE BEZE MNIE bokiem. Tym razem poszłam za ciosem. Czy dobrze? I tak, i nie. Tak, bowiem film jest, mimo bólu i cierpienia, uroczy i bardzo emocjonalny. Nie, z tego względu, że ten emocjonalizm w parę godzin po seansie z JOANNĄ bardzo przygnębia. 



Isabel Coixet to reżyserka o wielkiej umiejętności obrazowania uczuć, rozterek, dylematów. Jej filmy, takie jak ELEGIA, ŻYCIE UKRYTE W SŁOWACH, czy MAPA DŹWIĘKÓW TOKIO poruszają całą paletę uczuć od miłości poprzez ból istnienia po wszechogarniającą samotność. Coixet potrafi wydobyć z tych przesuwających się obrazków coś więcej, niźli treść. Każdy z jej filmów to źródło pełne wzruszeń, uniesień, niepokoju. Ta tendencja nie ominęła również MY LIFE WITHOUT ME, w którym reżyserka przedstawia nam walkę młodej, śmiertelnie chorej kobiety, matki i żony o te parę chwil, które pozostało jej przeżyć. Filmowa Ann, świadoma swego zbliżającego się kresu postanawia grubą kreską odznaczyć przeszłość, próbując w bardzo krótkim czasie spełnić kilka swych tajemnych marzeń, pozostawić pamięć o sobie dzieciom i wprawić w ruch wszystkie odwlekane dotąd plany. To jej pożegnanie może wydawać się egoistyczne i pozbawione sensu, jednak pragnienie przeżycia chwil, które zaraz utraci jest silniejsze od rozsądku. 



Można powiedzieć, że stwierdzenie "chwytajmy życie garściami" w odniesieniu do filmowej bohaterki ma pełne zastosowanie. Mając przed sobą niewiele czasu, jak i za sobą równie mało, chciałoby się posmakować, dotknąć, poczuć, przeżyć wszystkimi zmysłami cały ten czas, który będzie odebrany. I tak przechodząc z kadru w kadr, z wyboru do wyboru Ann ogarnął mnie wielki smutek. Życie ucieka nam między palcami i szkoda, że w obliczu śmierci dochodzimy do prawd, które są faktycznie istotne. Nagle to, za czym na co dzień gonimy staje się błahe, nijakie, małostkowe i bez znaczenia. A wartość dodana, którą niosą nasze doświadczenia okazują się zbyt płytkie, by w pełni docenić przeżyty czas. Czasami warto się przebudzić, spojrzeć dookoła i dostrzec tę prawdę, którą odnalazły polska Joanna i amerykańska Ann. Miłość, oparcie bliskich i spokój wystarczą, by w pełni przeżyć nasze życie.
Moja ocena: 7/10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Jeśli nie chcesz obrażać to pisz, co ślina na język przyniesie :-))