Strony

poniedziałek, 9 marca 2015

MEN, WOMEN & CHILDREN [2014]





Jason Reitman należy do reżyserów, którzy lubią wybierać sobie przyciężką tematykę do swoich filmów. Reitman uwielbia pławić się w obyczajowości i odkrywać karty tej bardzo osobistej, skrywanej strony ludzkiej natury. Każdy z nas trzyma w sobie sekrety. Nikt nie ma do nich dostępu, nikogo w ten obręb tajemnicy nie zapraszamy, a jeśli już jakimś sposobem wymsknie się na światło dzienne staje się swoistą puszką Pandory. I tak poprzez JUNO i problemy dorastającej dziewuchy, YOUNG ADULT i wieczną niedojrzałość emocjonalną dorosłych, czy THANK YOU FOR NOT SMOKING i bezlitosny system oparty na manipulacji, Reitman prowadzi nas w świat emocjonalnych zawiłości. Reżyser upodobał sobie również motyw niewierności oraz niezwykłej złożoności relacji damsko-męskich. I tak poprowadził nas przez smutki rozgoryczenia w UP IN THE AIR, żar namiętności w LABOR DAY, aż doprowadził do wielowątkowej opowieści o związkach ludzi dojrzałych i wypalonych małżeństwach w MEN, WOMEN & CHILDREN.



Nie jest łatwo streścić fabułę tego filmu w kilku zdaniach. Z prostego powodu. Reitman stworzył wielowątkową historię opartą na podstawowej komórce społecznej, jaką jest rodzina. Na przykładzie kilku bohaterów, którymi są małżeństwo pogrążone w kryzysie, porzucony przez żonę mąż, samotnie wychowująca córkę matka oraz nadopiekuńcze, przewrażliwione i zafiksowane na płynące z sieci niebezpieczeństwa małżeństwo. Między tymi dorosłymi niczym satelity krąży ich potomstwo. Młodzież w wieku dorastania, w fazie seksualnych fascynacji i podbojów oraz kompletnie zagubione, przerażone przyszłością i dorosłością.



Jaki więc płynie morał z historii, którą sprzedaje nam Reitman? Ano nijaki. Możemy ustrzec się przed niebezpieczeństwami wypalenia w związku, możemy zadbać o bezpieczeństwo naszych dzieci i ich przyszłość, jednak są pewne kwestie, które są niezależne i na które nie mamy wpływu. Są nimi uczucia. To właśnie uczuciami w tymi filmie żongluje reżyser. Przenosi ich środek ciężkości w zależności od problemu. Ukazuje ich różne barwy i odcienie, buduje związki przyczynowo-skutkowe, które jeszcze bardziej pobudzają emocje i gmatwają życie. Nie ucieknie się od życiowych problemów, clue jednak w tym, by nie dać się omamić i zapomnieć o nich w całym tym, codziennym zgiełku. 



Film mile mnie zaskoczył. Wprawdzie momentami odczułam monotonię, szybko jednak uciekała w zapomnienie. Reitman potrafi opowiadać, choć sposób snucia tych opowieści może dla niektórych wydawać się nużący. Przez film niosła nas trzecioosobowa narracja, której głosu użyczyła Emma Thompson. Mnie natomiast zafascynował sposób ujęcia współczesnych problemów rodzinnych. Ukazanie zależności, złożoności i ryzyka, które niesie za sobą brak komunikacji werbalnej, a skupienie się na świecie wirtualnym. Brak umiejętności porozumiewania się, ogłupiający szołbiznes, czy parcie na karierę, jako składowe, które odcinają myśli i skupienie na tym, co w życiu istotne. Fajnie ukazano ten problem na przykładzie wszystkich bohaterów i tu należałoby oddać pełne uznanie aktorom. Świetny skład, może z lekka kontrowersyjny [udział w dramacie Adama Sandlera], ale każdy z tych aktorów rewelacyjnie oddał złożoność swojej postaci.
Moja ocena: 7/10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Jeśli nie chcesz obrażać to pisz, co ślina na język przyniesie :-))