Kolejny rok z rzędu nominacji Oscarowych udowadnia, jak mocne jest kino światowe, różnorodne i inteligentne na tle amerykańskich, nominowanych produkcji. Obejrzałam wszystkie nominowane do Oscara w 2015 filmy nieanglojęzyczne i poziom jest niezwykle wysoki. DZIKIE HISTORIE na tle konkurencji nie poraża dramaturgią, bo nie taki był zamysł, jest to jednak piekielnie dobra dykteryjka na temat śmierci, zemsty i ludzkich, zwierzęcych instynktów. Oglądając ten film, zupełnie na początku, możemy zadać sobie pytanie: co by było, gdyby na świecie nie istniało prawo oraz brak jego egzekwowania?
Moje pierwsze spotkanie z reżyserem Damianem Szifronem i wielce udane. Ta ironiczna, czarna komedia wydobywa z widza wiele, różnorakich emocji. Od salw śmiechu, poprzez załamanie i powątpiewanie w logikę i sens systemu do czysto przyziemnych odczuć w stylu "a dobrze mu tak". W tych kilku, niezależnych nowelach filmowych, Szifron bawi się śmiercią. Bawi się również emocjami człowieka. Jego słabościami. Wydobywa z jego wnętrza czarne, jak lawa pragnienie zemsty oraz mocne poczucie niesprawiedliwości. Genialnie oddają ten schemat nowele w nocnej knajpie i historia z Panem Bombką. Zwłaszcza ta ostatnia wydaje się być bardzo przyziemną biorąc pod uwagę nasze doświadczenia z państwową biurokracją i debilizmem rządzących.
Ze wszystkich jednak nowelek podobały mi się dwie skrajne opowieści. Pierwsza to segment finałowy i weselne rozterki Panny Młodej. Jest to chyba najbardziej komediowy wątek w całej tej plejadzie niezwykłych noweli. No i nowela opowiadająca o śmiertelnym wypadku samochodowym. Najpoważniejsza, najmroczniejsza wiwisekcja panujących zasad we współczesnym świecie. Ta opowieść jest idealnym zobrazowaniem wyświechtanego sloganu "za pieniądze kupisz wszystko". Dodajmy również, że i wszystkich. Groteskowe ujęcie śmierci w tym filmie, ironia płynąca z ludzkiej pazerności i chciwości oraz nasuwająca się konstatacja, że śmierć nie bawi się w klasy społeczne, dotyka wszystkich jednakowo.
Polecam ten film. Bardzo inteligentny scenariusz. Różnorodność nowel, ich wielowymiarowość i głębia sprawią, że te dwie godziny minął, jak w mgnieniu oka. Świetne zdjęcia, plejada argentyńskich aktorów, no i przecudowna dawka groteski i ironii nad życiem, którą tak lubię. Przywołała w pamięci rewelacyjny izraelski film BIG BAD WOLVES.
Moja ocena: 8/10
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Jeśli nie chcesz obrażać to pisz, co ślina na język przyniesie :-))