Zachęcająco brzmi fakt, że scenariusz do DARK PLACES powstał na kanwie powieści Gillian Flynn, autorki "Zaginionej dziewczyny". Za kamerą stanął w prawdzie mało znany reżyser, Francuz Gilles Paquet-Brenner, jednak jego wcześniejszy film, który widziałam - KLUCZ SARY z 2010 roku podobał mi się na tyle, by z wielką chęcią sięgnąć po jego kolejne dzieło.
DARK PLACES jak sama nazwa wskazuje to mroczna, kryminalna opowieść o kobiecie, która będąc dzieckiem była świadkiem wymordowania swojej całej rodziny. O morderstwo posądzono jej starszego brata. Po wielu latach, już jako dorosła kobieta, Libby wraz z grupą zapaleńców wraca do sprawy sprzed lat.
Gilles Paquet-Brenner stworzył bardzo klimatyczny, wielowymiarowy obraz. Poruszamy się między gatunkami filmowymi, niczym między tyczkami w slalomie. Dramat, thriller, kryminał nawzajem się przeplatają. Główna bohaterka jest tutaj postacią dramatyczną. Traumatyczne przeżycia z dzieciństwa naznaczyły ją i wywarły ogromny wpływ na jej dorosłość. Brat osadzony w więzieniu, z którym straciła kontakt. Poczucie winy wynikające z oskarżenia go o zabójstwo. Tragiczna śmierć matki i jej sióstr. Wieczna nieobecność ojca oraz jego roszczeniowa, pijacka postawa. Te wszystkie składowe przyczyniły się do wyalienowania bohaterki z życia towarzyskiego i odseparowanie od świata.
Film wielokrotnie klimatem oddaje filmy Davida Finchera. Utrzymane w mrocznej scenerii zdjęcia, negatywne i pełne sprzeczności postaci oraz wielowątkowość. Składanie akcji w jedną całość jest jak układanie puzzli. Jeśli ktoś jednak szuka solidnego twistu, tak jak miało to miejsce w przypadku ZAGINIONEJ DZIEWCZYNY, może poczuć mocny niedosyt.
Finalnie film mi się podobał. Mroczna atmosfera, tajemnicza historia, a w bounsie plejada naprawdę dobrych i dobrze rokujących aktorów. Oczywiście główną perełką jest udział Charlize Theron. Jednak na mnie największe wrażenie zrobiła Christina Hendricks, którą do tej pory uważałam za ekranową ciekawostkę, biorąc pod uwagę jej przeogromnych rozmiarów biust, oraz młody i utalentowany Tye Sheridan. Polecam!
Moja ocena: 7/10
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Jeśli nie chcesz obrażać to pisz, co ślina na język przyniesie :-))