Halloween tuż tuż, czas odświeżyć sobie horrory sprzed lat i obejrzeć parę nowości. Zaczynam więc serię "halloween 2015". W taki sposób otaguję kolejne wpisy i jeśli ktoś ma ochotę zapoznać się z horrorami z poprzednich halloweenowych postów odsyłam do tagów "halloween" lub po prostu "horror".
Na pierwszy rzut idzie film braci Duffer. Już początek seansu sugeruje nam, że będzie to kolejny klaustrofobiczny film o rodzinie zamkniętej w schronie z powodu wybuchu masowej epidemii spowodowanej przez wirus. Na samo hasło "wirus" nachodzi skojarzenie, że będzie to film o zombiakach. I nie jest to mylne skojarzenie. Wprawdzie dziur w scenariuszu, alogizmów jest tutaj sporo, twist, którego doświadczymy pod koniec filmu będzie wielce zaskakujący.
Plusem HIDDEN jest pomysł na fabułę. Muszę przyznać, że poczułam się bardzo zaskoczona. Wydawało mi się, że będzie to kolejny film o zombiakach i choć takim jest całkowicie rozwala znany nam schemat. Nie będę Was wtajemniczała, bowiem cały smaczek polega w zaskoczeniu.
Drugim atutem jest klimat. Klaustrofobiczna atmosfera, wręcz przytłaczająca i dialogi pobudzające wyobraźnię, mocno oddziałują na widza. Wprawdzie nie jesteśmy świadkami drastycznych scen, ale obraz jaki można sobie w wyobraźni zbudować, może silnie zagrać na emocjach.
Minusem jest brak logiki i pewne sprzeczności w zachowaniu bohaterów. Czasami potrafi razić ich bierność i brak przewidywalności zdarzeń. Irytuje też mała bohaterka. Jej zachowanie mocno zadziałało mi na nerwy. Trzeba jednak przyznać, że pomysł na ten film został dokładnie przemyślany. Słychać to głównie w dialogach, które nabiorą nowego znaczenia pod koniec seansu.
Polecam. Wprawdzie nie jest to mrożący krew w żyłach straszak, ani brutalne kino gore, jednak buduje napięcie skutecznie i można się przestraszyć.
Moja ocena: 6/10
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Jeśli nie chcesz obrażać to pisz, co ślina na język przyniesie :-))