Strony

sobota, 2 stycznia 2016

SPOTLIGHT [2015]




Reżyser SPOTLIGHT, Tom McCarthy znany jest głównie z ról drugoplanowych. Mało kto kojarzy go z reżyserii tak świetnych filmów, jak DRÓŻNIK, SPOTKANIE, czy WSZYSCY WYGRYWAJĄ. Rzadko zdarza się, że aktor odniesie większy sukces, jako reżyser. Liczyłam zatem, że SPOTLIGHT będzie kontynuował sukces swoich poprzedników. W moim odczuciu, ten film niesie temat, natomiast kładzie rzemieślnicza realizacja oraz nieprawidłowe przeniesienie środka ciężkości tego dramatu.



Tom McCarthy podjął się ciężkiego tematu. Postanowił zekranizować zdarzenia, które miały miejsce w latach dwutysięcznych w Bostonie, a które odbiły się echem na całym świecie. The Boston Globe odkrył, że przez kilkadziesiąt lat miejscowi księża molestowali dzieci, natomiast Kościół, jako instytucja, skrzętnie te zdarzenia ukrywała. SPOTLIGHT przedstawia proces dochodzenia redaktorów do prawdy, ich poszukiwania świadków, ale też walkę z opornymi prawnikami.



SPOTLIGHT jest filmem poprawnym. Ponad całość wybija się bardzo dobra ścieżka dźwiękowa Howarda Showa oraz bardzo dobra obsada. Aktorzy spisali się bardzo dobrze i autentycznie nie można wiele temu filmowi zarzucić. A jednak...wydaje mi się, że gdyby autorzy położyli większy nacisk na ukazanie tragedii molestowanych osób, zamiast skupiać się na zbieraniu papierków, film nabrałby zupełnie innego wymiaru. Nie odczułam tu bowiem wielkiego dramatyzmu, a przecież zniszczono życie setkom osób. 



Nie da się ukryć, że SPOTLIGHT niesie temat. Pamiętam dokładnie dramat chłopców z nizin społecznych molestowanych i bitych przez irlandzkich księży. Tom McCarthy jako współscenarzysta obrał zupełnie inny kierunek zapoznawania widza z  historią, która miała miejsce w Bostonie. Film powinien zmierzyć nas z tragedią i okrucieństwem osób molestowanych przez Księży. Ujęcie McCarthy'ego jest wyjałowione z ogromnego dramatu i ciężaru, jaki poszkodowani musieli przez lata nosić. SPOTLIGHT traktuje te informacje pobieżnie, za bardzo skupiając się na wątku dziennikarskim, zamiast ludzkim. 
Myślę, że sprawa molestowania przez osoby duchowne powinna pojawić się jeszcze w kinie, choć z pewnością niektórym środowiskom jest to nie na rękę. Liczę na to, że tym razem ofiary, zamiast dziennikarzy i prawników, będą podmiotem filmu. Szkoda, że tak się nie stało, ponieważ w moim odczuciu, SPOTLIGHT zginie w cieniu zdecydowanie lepszych, tegorocznych produkcji.
Moja ocena: 6/10

1 komentarz:

  1. Wydaje się nie najgorszy, ale jednak się nie skuszę. Nie przemawia do mnie, niezbytnio mnie sobą zainteresował.


    Pozdrawiam,
    http://tylkomagiaslowa.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń

Jeśli nie chcesz obrażać to pisz, co ślina na język przyniesie :-))