Strony

środa, 28 marca 2012

BUCKY LARSON: BORN TO BE A STAR

Ekipa Sandler'a w natarciu.
Zupełnie beznadziejna komedia. Jedna z tych, które nie dość, że są głupie, to i mało śmieszne. Szczerze...na odstresowanie ostatnich przyciężkich seansów, taki gniot jest jak lekarstwo. Brakowało mi czegoś kompletnie głupiego. Fakt, można by powiedzieć, że powinnam sobie zapodać KAC WAWA. Ale niee... nie chciałabym się pociąć przed ekranem :-)
Fabuła zupełnie płytka i beznadziejna, jak całość. Koleś z siekaczami wielkości klawiszy fortepianowych, postanawia kontynuować schedę po rodzicach i zostać gwiazdą porno. Niestety w tym temacie nic nie przebije ZACK AND MIRI MAKE A PORNO, ale plus za dobre chęci ekipy :-). Btw.obsada fantastyczna.
Nie można zaprzeczyć, że wszystkie nominacje do tzw. anty-nagród są zupełnie zasłużone, bo wszystko tu jest złe. Jednak, jak złe by to nie było, jedno trzeba przyznać, widać że chłopcy mieli niezły ubaw na planie i to jest fantastyczne. 
Czekam, więc na kolejne filmy ekipy Sandler'a, a ilość Złotych Malin jest mi zupełnie obojętna.
Moja ocena: 2/10