Strony

czwartek, 26 kwietnia 2012

CHRONICLE

Nie znoszę filmów kręconych w konwencji "found footage". THE BLAIR WITCH PROJECT, CLOVERFIELD, PARANORMAL ACTIVITY, czy THE DEVIL INSIDE wszystkie te filmy są dla mnie robione "na jedno kopyto" i tak samo monotonne. Dwa tytuły, które, jeszcze, uznaję  to REC - za zombiaki i norweski TROLLJEGEREN za poczucie humoru i oryginalność.
Sądziłam, że z tematyki sci-fi autorzy zdołają wyciągnąć coś więcej, niż gigantyczną tajemniczą dziurę i super moce rodem z SUPERMENA. O wiele bardziej fascynujące byłoby podążanie za tropem tajemniczej "skały" i znalezienie odpowiedzi co/kto się za nią kryje. W zamian za to mamy trójkę nastolatków płci męskiej, którzy tym razem nie od testosteronu, a poza ziemskich mocy dostają "pierdolca". I jak to w filmach typu found footage, mamy pomieszanie dokumentu z fabułą, gdzie ani to film dokumentalny, ani fabularny. Takie monstrum, co ma przynieść powiew świeżości w skostniałych ramach kinematografii. A w rzeczywistości nie przynosi nic więcej prócz bezsensownego bełkotu i trzęsącej się kamery, jakby operator miał parkinsona od dzieciństwa.
Film powinien zadowolić fanów seriali. Zarówno reżyser, jak dwóch aktorów pierwszoplanowych wyrosło na serialach telewizyjnych. Dla mnie to żaden plus, bo fanką seriali nie jestem. Wstyd jednak też żaden, bo od czegoś trzeba przecież zacząć :-))). Jednak czuć odrobinę ten serialowy swąd :-))
Z pewnością dużym plusem jest próba zmierzenia się z gatunkiem sci-fi, co w obecnym kinie dość rzadko widujemy, poza kolejnymi filmowymi wersjami komiksów. No i, jak na tak mały budżet, trzeba przyznać, że efekty, choć szału nie robią, poruty również. Widać, że ekipa się starała, a że wyszło tak sobie, no cóż... nie zawsze musi być dobrze. Przynajmniej mamy punkt odniesienia :-)))
Moja ocena: 5/10


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Jeśli nie chcesz obrażać to pisz, co ślina na język przyniesie :-))