Strony

czwartek, 31 maja 2012

SAFE HOUSE

Rewelacja. Świetne kino akcji. Pamiętam pierwszy film Espinosa'y Snabba Cash. Nie zrobił na mnie tak piorunującego wrażenia, jednak zwrócił uwagę swoją solidnością i świetnymi zdjęciami.
I nie oddalił się reżyser o krok w swoim kolejnym filmie. Zdjęcia są masakrujące. Sceny pościgów, bijatyk i przepychanek trzymają w napięciu i podkręcają ciśnienie do 170. Wydaje się, że nic już nie można wyciągnąć z typowych filmów akcji, a jednak...
Fabuła podobnie, jak w SNABBA CASH nie wyróżnia się oryginalnością. Mamy złego ex-agenta CIA i dobrego agenta na dorobku. Oczywiście za tym złym podąża cała masa przebrzydłych zbirów ze skorumpowanym agentem CIA na czele, którzy chcą przejąć dane niewygodne dla wielu. Ile było tego typu filmów, trudno zliczyć. A Espinosa wycisnął z tej pulpy resztki soków i stworzył film, w którym akcja jest iście wybuchowa. Eskaluje niczym efekt kuli śniegowej. Im dalej tym mocniej. Mimo, iż film jest czasowo sporych rozmiarów, nie ma mowy o nudzie. Jesteśmy targani emocjami do samego końca.
Nie ma tu superbohaterów, którzy wychodzą cało z każdej opresji. Bohaterowie są w 100% ludzcy. Popełniają masę błędów, a przede wszystkim krwawią :-) Nikt tu nie udaje Czaka Z Pół Obrotu Norisa i nie wyważa drzwi obrotowych. Widz w zamian dostaje wrażenie, że tak może być, że to realne i tacy ludzi naprawdę istnieją, a nie są wytworem wybujałej wyobraźni.
No i obsada...doborowa, a Denzel .... Denzel Washington jest zajefakinbisty. Niesamowicie elektryzujący. Jak czarny anioł pojawia się tam, gdzie jest śmierć. Genialny. Nieoceniony. Fantastyczny aktor. Gra całym sobą. Oddaje postać w każdym ruchu i mimice twarzy. Nie ma o czym mówić, to klasa sama w sobie. 
Na pochwałę zasługuje również, nie lubiany przeze mnie przez baaardzo długi czas, Ryan Reynolds. Z głupiutkiego aktorzyny z filmów o tępych amerykańskich nastolatkach wszedł w role, które wymagają czegoś więcej niż świecenia klatą i napinania mięśni przed laskami. 
Warto poświęcić swój, jakże drogocenny czas, którego ciągle za mało i pochylić się nad tym tytułem. Gwarantuję, że nie będzie on stracony.
Moja ocena: 9/10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Jeśli nie chcesz obrażać to pisz, co ślina na język przyniesie :-))