Strony

czwartek, 5 lipca 2012

CLEANSKIN

Jest to najlepszy film w wykonaniu Sean Bean 'a od długiego czasu. Właściwie, to nie pamiętam już nawet od kiedy, tak dawno to było.
Jest to też jeden z lepszych action thriller, jaki ostatnio widziałam. Nawet fabuła traktująca, po raz kolejny aż do bólu, o terrorystach nie jest zabójcza dla zdrowia. Najwyraźniej jeszcze można coś wykrzesać z tej arabo-terrorystycznej nagonki po 2001r.
Jest to też jeden z tych angielskich typowych filmów akcji o służbach specjalnych i terrorystach, o których myślisz, że jak nie zagra Jason Statham to nie ma na co popatrzeć. A jednak...
Liczne zwroty akcji, całość wartko się toczy, nie ma typowego dziadolenia o dupie maryni przy grzybobraniu, i efekty nie zawodzą, zwłaszcza te z resztkami mózgu na trotuarze ;-))
A Sean Bean mimo upływu wieku daje spokojnie radę. Nawet jeśli nie odstawia kaskaderskich wygibasów. Scenarzyści tak umiejętnie zbudowali jego postać, że nie musi. Świetnie daje sobie radę okładając i będąc okładanym :-))
Bardzo dobre kino akcji. Z bandziorami i tajnymi agentami w tle, do tego misternie zbudowany spisek i niekończące zwroty akcji.
Moja ocena: 7/10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Jeśli nie chcesz obrażać to pisz, co ślina na język przyniesie :-))