Strony

piątek, 19 października 2012

LJUDOZDER VEGETARIJANAC

Jeśli jest to chorwacki kandydat na Oscara 2013, to zupełnie zasłużenie.
Tytułowy ludożerca wegetarianin, to wzięty ginekolog. Typ najgorszy z możliwych. Napakowany, pewny siebie, kasiasty gnój, którego lepiej omijać, niż spotkać na swej drodze. Jest skorumpowany do szpiku kości. Swoją pracę w klinice, traktuje jako prywatny gabinet ginekologiczny, pełny darmowego sprzętu i leków, w którym przeprowadza porody za kasę i aborcje na dziwkach miejscowego bosa mafii. Typowy seksista, dla którego kobieta to pojemnik na spermę. Prowadzi styl życia zgodny z zasadą: skóra, fura i komóra.
Nie widziałam lepszego filmu oddającego tak współczesny problem całkowitej bezkarności lekarzy, ich kolegialnej solidarności, która ma kryć całkowity brak profesjonalizmu i etyki zawodowej. Nie ma dla nich świętości, igrają ze śmiercią, bawiąc się w boga. Wykorzystują swoją przewagę i napawają się chwilową władzą. Wszystko to, jak w soczewce ukazał Branko Schmidt w swoim dramacie. Z jednej strony cieszy fakt, że nie tylko polacy mają problem ze służbą zdrowia. Z drugiej strony martwi, że mając chodzący scenariusz po ulicy, nie potrafimy sklecić porządnego scenariusza, by pokazać problem tak aktualny. Problem, który jest na językach milionów, a paradoksalnie, nikt o nim nie mówi. 
Jestem pod ogromnym wrażeniem. Ten film pokazuje, że nie trzeba wymyślać przekombinowanych historii, by pokazać coś, co urwie dupę razem z kręgosłupem. Wystarczy być trafnym obserwatorem, bo po raz tysięczny okazuje się, że to życie pisze najlepsze scenariusze. Sam film również zgrabnie opisuje pęd ku autodestrukcji bohatera, jego pazerność i żądzę władzy. Brak tu zmyślnych środków stylistycznych i przekombinowania. Razi momentami antyaborcyjna propaganda, ale otwarte zakończenie sugeruje, że nie zawsze dobro wygrywa, a niegodziwość zostaje ukarana. Czasami wystarczą dobre układy, brak kręgosłupa moralnego, a czasami po prostu czyste wyrachowanie. Cóż...samo życie
Moja ocena: 9/10




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Jeśli nie chcesz obrażać to pisz, co ślina na język przyniesie :-))