Strony

niedziela, 20 stycznia 2013

KLIP

Czy można stworzyć film głupszy od GALERIANEK. Najwyraźniej tak, bo na dowód mamy właśnie jego serbski odpowiednik.
Nic dodać, nic ująć, to prosta historia nastolatki puszczającej się na lewo i prawo, bez opamiętania. Chociaż słowo historia, to za dużo. To bardziej zlepek obrazów z życia słodkiej, serbskiej młodzieży. Ich produktywnego spędzania czasu na żłopaniu, ćpaniu i obijaniu się od ścian. O ich wspaniałych relacjach koleżeńskich polegających generalnie na werbalizowaniu słodkich zwrotów do siebie, typu: ty cipo, ty chuju, spierdalaj lub wal się. Na pogłębianiu wiedzy w zakresie telefonii mobilnej, czyli kręceniu filmików z masturbacji, czy kiblowego blołdżoba. Na cudownych relacjach z rodziną, w której wszyscy zapierdalają na ciuszki dla panny puszczalskiej. Generalnie, wot cały film.
To pustak nad pustakami. A gdyby głupota miała skrzydła, unosiłaby się razem z bohaterami na nieboskłonie niczym stratocumulusy.
Nawet pokazanie penisa w zwodzie nie robi wrażenia. Zwłaszcza, gdy ma się przed oczami poprzednią tego typu serbską perełkę Srpski film. 
Absolutna strata czasu. Choć za odwagę w ukazaniu penisa w ustach nieletniej... duży plus :-)) W Stanach byłby za to zbiorowy lincz.
Moja ocena: 3/10  


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Jeśli nie chcesz obrażać to pisz, co ślina na język przyniesie :-))