Strony

czwartek, 31 stycznia 2013

THE COLLECTION

Z drzemki nici...Zamiast wybrać sobie ckliwe romansidło, zamarzyły mi się strachy na lachy.

Nie oglądałam KOLEKCJONERA z 2009r. Podobno te dwie części są mocno ze sobą powiązane i to nie tylko za sprawą głównego bohatera. Ale żeby się o tym przekonać, trzeba obejrzeć dwa filmy. Póki co pozostanę na wersji aktualnej. Fabuła na szczęście jest tak ułożona, że bez pierwowzoru można śmiało się obejść.
Ale wracając.... THE COLLECTION to typowy slasher, gore, czy torture porn. Jak kto woli. Mogłabym się nawet pokusić o kategorię giallo, w końcu hotelik nie na darmo zwał się Argento :-) Bohater z poprzedniej części, uchodzi żywo swemu oprawcy. Jednak na nieszczęście tamten porywa córkę bogacza, który wynajmuje ekipę spod ciemnej gwiazdy, by córcię odbić z rąk mordercy. Nasz bohater ma przy tym służyć za przewodnika po labiryntach złowieszczego hotelu, który zowią ARGENTO. I tak się zaczyna podróż w mrok....
Film z realizatorskiego puntku widzenia jest niezły. Nie ma masakrujących oko, tandetnych efektów. Scena rzezi w klubie z kosiarki przypominającej noże z maszyny rolniczej była fackin' awsome. Długo nie widziałam takiej rzezi i przyznam szczerze, że już na tym etapie film się mógł skończyć. Zostałam usatysfakcjonowana. Niestety reżyser postanowił brnąć dalej w ciemne czeluście scenariusza i im dalej tym słabiej. Absurd scen typu otwieranie od wewnątrz skrzyni stanikiem, czy młócka złamaną ręką , przerastają moje zdolności percepcyjne. W horrorach jestem w stanie łyknąć wszystko, ale głupota wszędzie mnie razi. 
Aktorsko również nie obrodziło. Nie oczekiwałam znanych nazwisk na liście płac, ale chociaż jednostki z odrobiną kunsztu aktorskiego. Niestety żal... słabo. Strach na twarzach aktorów przypominał wyraz twarzy przed zjedzeniem przeterminowanego jogurtu. Nie dziwi mnie, że scena spod prysznica w PSYCHOZIE nadal ma taki oddźwięk, pomimo swojej czasowej dezaktualizacji. 
Cóż... nie można oczekiwać od tego typu filmów mega dramaturgii i oskarowych kreacji. Ma być szokująco, strasznie, krwawo, aż do groteski. I jeśli patrzeć na ten film tymi kategoriami, to autorom się udało. Dlatego chowam głęboko w potylicy sens i logikę, a pozostawiam wrażenia. A te były przyzwoite. Obrzydliwość niektórych scen, pełne zaskoczenie i ciekawe metody uśmiercania w pełni spełniły moje oczekiwania wobec tego filmu.
Moja ocena: 6/10


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Jeśli nie chcesz obrażać to pisz, co ślina na język przyniesie :-))