Strony

piątek, 21 czerwca 2013

THE COMPANY YOU KEEP




Pisać o tym filmie powinnam w stylu w jakim go oglądałam, tj.przez 4 dni notorycznie w trakcie przysypiając. Nie mam pojęcia co z tym filmem jest nie tak. Jedno jest pewne, coś z pewnością jest.




Trudno przejść obok tego filmu bez zauważenia. Obsada wprost poraża. Nazwiska sypią się z rękawa, a sama postać Redford'a za kamerą powinna być wystarczającą zachętą. A jednak... 
Film tematycznie przypomina mi wcześniejsze dokonania Roberta. To dramat/thriller mocno polityczny. Podobnie jak w filmie Wszyscy ludzie prezydenta mamy do czynienia z dziennikarzem poszukującym prawdy. I podobnie jak w Zawód: szpieg  pojawiają się teorie spiskowe, ścigający i ścigani.



Nie od dziś wiadomo, że Redford jest politycznie mocno zaangażowany. I film jest polityką oraz anty korporacyjną nagonką solidnie naznaczony. Nie żeby mi to przeszkadzało. W końcu jestem fanką spiskowych teorii dziejów, a korporacje na moim podwórku paliłabym, jak czarownice na stosie. Nie zmienia to jednak faktu, że film jest absolutnie mdły, nudny, ma ogromne luki w fabule, o niewykorzystanym, wręcz zaniedbanym rozwoju charakterów w filmie nie wspominając (proponuję przyjrzeć się postaci granej przez Susan Sarandon).



Film opowiada historię członków organizacji antyrządowej z lat 70-tych. Napadając na bank stają się grupą niebezpieczną społecznie, a każdy z uczestników zostaje uznany przez organy ścigania, jako wróg publiczny. Po latach ukrywania się pod zmienionymi tożsamościami, jedna z członkiń postanawia się ujawnić. Po aresztowaniu bohaterki, FBI postanawia wszcząć polowanie na pozostałą część grupy.



Po pierwsze nie rozumiem, po kiego wała bohaterka grana przez Sarandon się ujawniła. Po drugie, jak to możliwe, że dziennikarz odnajduje poszukiwanych kryminalistów, a FBI nie. A po trzecie postępowanie młodego dziennikarza, granego przez jest mocno kontrowersyjne, a jego przemiana wymuszona i na wyrost. 
Znalazłabym jeszcze parę luk w scenariuszu, np. co do postaci granej przez Julie Christie, czy do samotnej ucieczki bohatera granego przez Redforda. Sporo jest takich dziwacznych niedomówień w filmie i niestety mocno mnie one drażnią. Z resztą nielogiczne postępowanie vel głupota zawsze bywa wkurzająca.
Powiem szczerze, ze mimo zajebistej obsady, filmu nie polecam. Aktorzy przewijają się przez kadry i równie szybko znikają, jakby ich udział był bardziej grzecznościowy, niż zarobkowy. Sama fabuła nie utrzymuje żadnego napięcia. Jeśli to jest thriller, to thrill w tym taki, jak przy obieraniu ziemniaków. Z drugiej strony obraz nie jest kompletnie stracony. Jest rzetelny i wykonany na wysokim poziomie. Cóż jednak z tego, skoro nie potrafi utrzymać widza w jednym ciągu przez dwie godziny, a pozostawia go z tą męczarnią przez cztery dni. Ad kosz.
Moja ocena: 4/10



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Jeśli nie chcesz obrażać to pisz, co ślina na język przyniesie :-))