Strony

niedziela, 15 grudnia 2013

PAULETTE




Nie zdziwiłabym się, jakby na hasło "francuska komedia" machina marketingowa zaczęła porównania do NIETYKALNYCH. BABCIA GANDZIA jest faktycznie lekką i całkiem zabawną komedią, ale oryginalnością i polotem NIETYKALNYCH nie grzeszy. To raczej przyjemne, odmóżdżające kino na niedzielne poobiedzie.



Paulette to rencistka, wdowa, która po śmierci męża ledwo wiąże koniec z końcem. Długi ciągną się za nią, jak przyklejona żuj guma do buta. Komornicy pustoszą mieszkanie. I tylko liczyć dni, gdy kompletnie sięgnie bruku. Pomysłowa babcia, niegdyś restauratorka, podglądając sąsiadujących blokersów wpada na iście diabelski plan. I jak sam polski tytuł wymownie wskazuje, babcia postanawia handlować trawą, by powiązać koniec z końcem. 



BABCIA GANDZIA to przede wszystkim fantastyczna charakterystyka postaci. Paulette bardzo przypomina mi starego tetryka z GRAN TORINO. To typowa zgredziara, rasistka, ksenofobka i opryskliwa starucha. Nie liczy się z nikim. Nawet swoją córkę obraża za mezalians z czarnym. A wnuka mulata traktuje, niczym koci pomiot. Sęk w tym, a właściwie ogromna zaleta, że te wszystkie negatywne cechy to najzabawniejszy punkt programu. Podobna sytuacja miała miejsce we wspomnianym GRAN TORINO, w którym to właśnie postać grana przez Clinta Eastwood'a to serce i dusza tej komedii.
Nie jest to komedia slapstickowa z pewnością. Ten film bowiem bazuje na dialogach. To właśnie mocno kontrowersyjne wyznania staruszki kręcą urokiem tego obrazu i nadają filmowi mocno komediowego sznytu. Ogromną sztuką jest sprzedać obraźliwe wypowiedzi i mocno  kontrowersyjne opinie w taki sposób, by nikogo nie urazić, czy zniechęcić. Autorom udało się i za to należy się im ogromny szacunek. W życiu prywatnym Paulette to typowa sarkastyczna starucha, która jest tak antypatyczna, że nikt by jej kijem nie trącił. Jednak poprzez tak skonstruowane dialogi Paulette staje się niezwykle barwną postacią, która można polubić.



Polecam tę komedię. Nawet jeśli historia nie jest oryginalna, to jednak postać bohaterki wkręca widza w fabułę. I to bardzo szybko. Mankamentem jest mocne spowolnienie w końcówce i dość rażące moralizatorstwo, ale trudno by w filmie dla młodych ludzi opiewać w peany handel narkotykami. To słabe zakończenie jest po prostu pewnego rodzaju zadośćuczynieniem za tak niepoprawne politycznie treści, które głosi Paulette, a bez których ten film byłby mdłą męczybułą nie do przełknięcia.
Moja ocena: 7/10

2 komentarze:

Jeśli nie chcesz obrażać to pisz, co ślina na język przyniesie :-))