Dzisiaj przenoszę się z wojny i artystycznej bohemy do matki natury. Dokumenty ukazujące nasze miejsce na tej Ziemi, jak my pomagamy naturze i jak ona się nam odwzajemnia. Dwa dokumenty. Dwa różne spojrzenia. I jeden wniosek - Panie i Panowie jest źle! Ale mam nadzieję, że to żadne novum.
BLACKFISH
Jestem zachwycona tym dokumentem. W bardzo prosty sposób opowiada historię serii wypadków w Oceanariach, które powodowane były przez drapieżne orki. Za bazę do opowieści o serii nieszczęśliwych wypadków posłużyły losy orki Tilikum i jej licznych ataków na opiekunów w Oceanarium. Wszyscy pamiętamy rewelacyjny film RUST AND BONE z 2012r., w którym dochodzi do nieszczęścia. Główna bohaterka, trenerka orek, zostaje przez nie zaatakowana. Jak się okazuje tego typu wypadki nie są niczym szczególnym. Z małym wyjątkiem, są one absolutnie nie na rękę właścicielom tego typu parków rozrywki.
Wstrząsające są losy Tilikum. Przedwczesne oderwanie go od matki w trakcie nielegalnego połowu. Trauma związana z samotnością. Liczne ataki innych orek. Głód i przetrzymywanie w za małych basenach. To najprawdopodobniej przyczyny powodujące agresję u orki i jej nieprzewidywalność. Nadmienić trzeba, że to bardzo inteligentne stworzenia. Emocjonalnie bardziej rozwinięte od ludzi. Bardzo przywiązane do swych grup.
Możemy współczuć rodzinom, możemy czuć się źle widząc okrutne życie orek, ale poniekąd sami jesteśmy współwinni. Kupując bilety na tego typu show napędzamy machinę. Tilikum nie był wyłącznie "tresowaną małpą" przynoszącą rozrywkę rozleniwionym turystom i ich pociechom. To produkt, który nakręca drukarnię pieniędzy. Sama już nie wiem, czy oglądając tego typu przedstawienia ktoś z widzów zastanawia się co się dzieje z tymi zwierzętami w Oceanarium po tym całym cyrku. W jakich warunkach są przetrzymywane, jak karmione, pod jaką opieką ? Skąd się wzięły, czy zostały okrutnie rozdzielone ze swego środowiska, czy są produktem innych produktów ? Reprodukcja w takich ośrodkach to dodatkowy biznes. I to on jest głównym powodem, dla którego ukrywa się faktyczną ilość wypadków i ich przyczyn.
BLACKFISH to bardzo smutny, wstrząsający i momentami drastyczny obraz. Z pewnością każdy, kto go obejrzy będzie miał te same odczucia. Towarzyszące przygnębienie i współczucie nie opuszcza do napisów końcowych. Życie jest jednak okrutne i samo weryfikuje ile w nas pokładów empatii rzeczywiście się znajduje. Czy staniemy w kolejce po bilet do Oceanarium będąc na boskich wakacjach na Kanarach ? Czy pokażemy naszym dzieciom, że to duże "zwierzątko" można wytresować jak pieska w domu i wypuścić na smyczy na spacer i to że ono skacze i wdzięcznie bryka w wodzie to wynik jej natury, a nie chamskiej tresury na kij i marchewkę ? Czy otrząśniemy się z szoku po seansie BLACKFISH i pozostaniemy dalej w naszej znieczulicy ? Ja życzyłabym sobie, aby wszelkie zwierzęta można było oglądać w ich środowisku naturalnym. I choć to nie koncert życzeń, łudzić się zawsze można.
Moja ocena: 8/10
MORE THAN HONEY
Wszyscy pewnie słyszeli słynne stwierdzenie Einsteina - jeśli pszczoły wyginą, ludzkość nie przetrwa 4-ech lat. Autorzy dokumentu nie tylko pokazują niebezpieczeństwa płynące ze zmniejszającej się liczby pszczół na Ziemi, ale starają się pokazać sposoby walki z tą masową plagą. Dzięki dokumentowi poznajemy pszczelą naturę. Ich mentalność, emocje (tak pszczoły są emocjonalne), ich funkcjonowanie. Autorzy zastanawiają się głośno, co jest przyczyną radykalnie zmniejszającej się populacji pszczelego narodu. Wniosków jest masa i wszystkie kierują do jednego mianownika - cywilizacja. Choroby wynikające z nadmiernego stosowania pestycydów. Genetyczne modyfikacje. Przepisy państwowe - przypadek w Chinach. Czy też specjalizacja w rolnictwie. Pszczelarstwo stało się kolejną gałęzią gospodarki. Pszczoły straciły swą dziką naturę i przez lata skutecznie je udomowiano. Są gatunki bardziej odporne na warunki atmosferyczne, bardziej odporne na skażenie, bardziej żywotne. Od tego zależy nie tylko jakość miodu, ale też żywotność kolonii.
Autor WIĘCEJ NIŻ MIÓD nie kreśli upadku cywilizacji i nie snuje post-apokaliptycznych wizji. Próbuje znaleźć pozytywy. Przedstawia nam pozytywnie zafiksowanych naukowców, pasjonatów hodowli pszczół, czy sposoby przechowywania najzdrowszych pszczelich kolonii, które w krytycznych przypadkach mogą stanowić o przywróceniu równowagi w ekosystemie.
Może się wydawać, że pszczeli problem to problem błahy. W końcu, my ludzie jesteśmy tacy genialni. Czy jednak potrafimy zastąpić te pracowite stworzenia ? Przykład jednej z chińskich prowincji, w której zniszczono ekosystem, pokazuje, że nie ważnie jak bardzo byśmy się starali natury nie jesteśmy w stanie oszukać.
Moja ocena: 7/10
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Jeśli nie chcesz obrażać to pisz, co ślina na język przyniesie :-))