Strony

sobota, 7 czerwca 2014

ZHIT [2010]




Jurij Bykow po raz pierwszy, drugi, trzeci i kupuję !!!
Po dobrym MAJORZE zaskakuje jeszcze lepszym ŻYĆ. Debiut godny niejednego reżysera, za którym stoi jeden człowiek w roli scenarzysty, kompozytora i właśnie reżysera. Film w o wiele cięższej odsłonie niż MAJOR. Mocno psychologiczny. Bardzo mizantropijny, ponury i niezwykle gorzki. Fajnie, fajnie naprawdę zacnie.


Bykow ponownie otwiera przed nami drzwi ludzkiej natury. W MAJORZE rozpowiadał się o konflikcie pomiędzy moralnością a kłamstwem. Gdy w ŻYĆ porusza o wiele istotniejszy problem jakim jest wartość człowieka. Jak bardzo szanujemy ludzkie życie ? Na ile jesteśmy w stanie poświęcić siebie dla innego człowieka, i czy w ogóle ? I jaka jest prawdziwa natura człowieka - ta głębia, która kryje się w nas przykryta grubą, zhumanizowaną i ucywilizowaną warstwą ?


Odpowiedź Bykowa jest smutna i zatrważająca. Oto stawia nam do rozważań dwóch osobników - ściganego przez przyjaciół gangstera oraz zwykłego Kowalskiego, człowieka poczciwego, który przypadkiem znajduje się w niewłaściwym miejscu o niewłaściwej porze. Spotkanie tej dwójki kończy się konfrontacją przez którą przeprowadza nas Bykow za rączkę. Początkowa nieufność dwojga, wzajemne obwąchiwanie, oznaczanie terenu, nawiązywanie porozumienia, które ostatecznie zbudowało pewną nić sympatii. Bykow cwanie podszedł do tematu. Wałęsający się po polach mężczyźni zostają poddani niezwykłemu doświadczeniu, które ostatecznie rozstrzygnie o ich człowieczeństwie. Nie ukrywam, że zakończenie jest zaskakujące, a wybór jakiemu zostaje poddany jeden z bohaterów staje się łamigłówką praktycznie nie do rozwiązania. 



Jaka jest więc puenta tej historii ? Bykow na samym początku filmu stawia trochę zakamuflowaną w gąszczu słów tezę. Człowiek dla człowieka jest nikim. I choć początkowo ta teza wydaje się być absurdalną, przyglądając się bliżej dostrzegamy, że troskliwość i dobroć ludzka poddana próbie staje się gołosłowna, a system wartości z pewnością z tych cech nie wynika. Gdy bowiem rozgarniemy tę ciepłą pierzynkę humanizmu i poddamy ją cierpkiej konfrontacji nagle naszym oczom wyłania się zgnilizna i malizna. Bykow słusznie twierdzi, że życie jest dla człowieka najwyższą wartością, ale czy jesteśmy je w stanie poświęcić ? 
Nie pozostaje mi nic innego, niż polecić Wam ten film. Bardzo dobry scenariusz, który trzyma ten film w ryzach. I po obejrzanych dwóch filmach Bykowa stwierdzam, że chcę więcej i czekam na więcej.
Moja ocena: 8/10

1 komentarz:

  1. Nie oglądałam, ale jeśli tylko znajdę, obejrzę na pewno - recenzja bardzo zachęcająca. Od zawsze lubię rosyjskie kino, szkoda tylko, że tak go mało u nas.

    OdpowiedzUsuń

Jeśli nie chcesz obrażać to pisz, co ślina na język przyniesie :-))