Strony

niedziela, 9 listopada 2014

FOLLOWING [1998]




Rok 1998 nikomu jeszcze nieznany młody reżyser brytyjski Christopher Nolan wraz grupą przyjaciół postanawia nakręcić swój pierwszy, pełnometrażowy film. Pierwsze wrażenie po FOLLOWING kieruje moje myśli ku MEMENTO. Utrzymana w tej samej chronologii opowieść, poszatkowana, z licznymi retrospekcjami i intrygujący twist. Z resztą ten twist do dzisiaj jest charakterystycznym podpisem każdego filmu Nolana. Powolnie sącząca się fabuła i niespodziewana zmiana miejsc, która burzy wszelki porządek rzeczy i nadaje nowego tempa. Taki jest Nolan, taki jego styl i to co najważniejsze, nie jest on wystudiowany. Pomysł na kino ma we krwi i mniej lub bardziej skutecznie go realizuje.



Młody, bezrobotny, niedoszły pisarz, znudzony swym życiem postanawia urozmaicić go sobie śledząc przypadkowych przechodniów. Chłopak wyznacza sobie jednak granice, które mają zapewnić mu bezpieczeństwo. Złakniony mocniejszych wrażeń postanawia wyznaczone zasady złamać. Nie jest jednak świadomy ile przyjdzie mu zapłacić za swoją naiwność i brak wytrwałości.



Nolan zbudował bardzo intrygujący projekt, który konstrukcją przypomina mi debiut Aronofskiego PI. Utrzymany w czarno-białej konwencji thriller nadaje intrydze tajemniczości i przygnębiającej aury. Całość dopełnia ciekawa ścieżka dźwiękowa Davida Julyan'a, który napisał muzę również do MEMENTO, BEZSENNOŚĆ i PRESTIŻ. A brak chronologii dodatkowo pobudza naszą ciekawość. Historia bohatera wyrywana z kontekstu z początku może sprawiać wrażenie niezrozumiałej, jednak im bardziej relacje zapętlają się tym bardziej nabierają sensu. Z pewnością twist w scenach finałowych zrekompensuje wszelkie oczekiwania, snucie domysłów i chwilowe znużenie.



Wszystkim fanom filmów Nolana szczerze polecam ten obraz. Można w nim ujrzeć, niczym w zwierciadle, charakterystyczne cechy filmów reżysera, które kolejnymi filmami doprowadził do perfekcji. Powolne budowanie fabuły i niespodziewany twist. Brak chronologii czasowej, czy dbałość o szczegół. Wszystkie te składowe do dzisiaj Nolan wykorzystuje w swoich filmach. Taki styl sobie wyrobił i jak widać w pełni spełnia swoje zadanie.
Moja ocena: 7/10


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Jeśli nie chcesz obrażać to pisz, co ślina na język przyniesie :-))