Ten kryminał Johna Hustona przywołuje w pamięci wszystkie seriale o Sherlocku Holmesie, czy detektywie Poirot. Choć intryga zbyt szybko odsłania swe szaty, a tajemniczość ginie po drodze, jednak lekkość tego opowiadania plus przecudowna obsada porażają. A fani kryminalnych zagadek powinni zostać w pełni usatysfakcjonowani.
Adrian Messenger, angielski szlachcic, spodziewając się najgorszego prosi swego przyjaciela, emerytowanego agenta MI6 o pomoc. Wręcza mu listę z nazwiskami prosząc o jej weryfikację. Mimo próśb przyjaciela Adrian nie chce jednak zdradzić ani przyczyn, ani okoliczności tej prośby. Kiedy ex agent pracuje nad listą w między czasie ginie Adrian w katastrofie lotniczej. Jak się wkrótce okaże śmierć Adriana to tylko początek dość długiego ciągu tajemniczych zgonów. Przyjaciel Adriana postanawia zgłębić tajemnicę jego śmierci i odnaleźć mordercę.
Huston stworzył niezwykle ciekawą opowieść kryminalną osadzoną w arystokratycznych, brytyjskich realiach. Zbudowano bardzo ciekawe postaci, zwłaszcza angielskiej wyższej sfery, której Huston lekko przycina ogonek. Za tym drobiazgowym pielęgnowaniem tradycji kryją się raczej osoby próżne, acz sympatyczne. To one nadają uroku tej opowieści poprzez sporą dawkę wprowadzonego humoru.
Z pewnością sporym mankamentem jest odkrycie kart tej opowieści w połowie filmu. Jednak mnie do końca ten film intrygował. Głównie za sprawą ciekawie skonstruowanych postaci, świetnych i zabawnych dialogów oraz genialnej gry aktorskiej George C.Scotta i Kirka Douglasa. Drugi plan jest równie mocny, o czym przekonacie się w końcowych kadrach filmu, a Waszemu zaskoczeniu nie będzie końca.
Muszę przyznać, że seans z LISTĄ ADRIANA MESSENGERA okazał się niezwykle udany. Nie jestem fanką kina czarno-białego sprzed lat 70-tych, a mimo to, ta kryminalna opowieść bardzo mnie wciągnęła. Świetna, niezobowiązująca zabawa i ubaw po pachy ze sztywnych jak gorset panny młodej zasad angielskiej arystokracji.
Moja ocena: 8/10
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Jeśli nie chcesz obrażać to pisz, co ślina na język przyniesie :-))