Strony

wtorek, 13 stycznia 2015

KILL THE MESSENGER [2014]


Reżyser Michael Cuesta, który do tej pory zasłynął kręcąc seriale: DEXTER, SZEŚĆ STÓP POD ZIEMIĄ, CZYSTA KREW postanowił wejść w kino fabularne z poważnym przytupem. Ta oparta na faktach historia amerykańskiego reportera, który odkrywa tajemnicze finansowanie przez CIA przemytników narkotyków i rebeliantów nikaraguańskich Contras z pewnością przywołuje w pamięci wszelkie thrillery polityczne z WSZYSCY LUDZIE PREZYDENTA na czele. Obraz wprawdzie nie jest tak dobry, jak wspomniany film Alana J.Pakuli, jednak równie mocno akcentuje nadużywanie władzy przez instytucje państwowe.


Historia filmu Cuesta oparta jest na książce amerykańskiego reportera Gary Webba, bohatera filmu. Mężczyzna, który pracując w podrzędnej gazecie przez przypadek trafia na niewyobrażalną aferę. CIA, które wbrew amerykańskiemu Kongresowi zezwala przemytnikom narkotyków z Ameryki Płd na wprowadzenie potężnej ilości nowej substancji, błyskawicznie uzależniającej zwanej "crack". Za pieniądze ze sprzedaży rząd potajemnie sprzedawał nikaraguańskim rebeliantom broń w celu zwalczania komunistycznego rządu i wprowadzenia marionetkowego, podległego Stanom. Ta historia posiada również drugie dno. Większość bowiem narkotyków skierowana była do dzielnic zamieszkałych przez czarnoskórą społeczność. Wybuch skandalu związanego z reportażem Webba miał więc nie tylko reperkusje polityczne, ale również społeczne.



Odkryta przez Webba prawda o korupcji, nadużywaniu władzy i niekompetencji rządu skierowała się przeciwko autorowi. Został zniszczony nie tylko jako reporter, któremu uległe CIA grupy zarzuciły brak kompetencji, niewiedzę i nierzetelność. Jego praca nad wykryciem afery została zredukowana do minimum, a życie prywatne zamieniono w piekło. Człowiek, który zarzucił rządzącym kłamstwo i manipulację stał się jednocześnie ich ofiarą.


KILL THE MESSENGER nie poraża wartką akcją. Fabuła prowadzi nas przez śledztwo, jak i życie Webba konsekwentnie, a sceny fabularne wzmocniono zdjęciami dokumentalnymi. Cuesta podbudowując dramatyzm wzmocnił uczucie zaciekawienia. Obraz mimo swych prawie dwóch godzin ogląda się lekko i bez większej monotonni. Z pewnością największym atutem obrazu jest mocna tematyka, która nie pozostawia złudzeń, co do polityki mocarstwowej USA.
Podsumowując, KILL THE MESSENGER to solidny dramat polityczny opatrzony bardzo ciekawą tematyką i bardzo dobrą kreacją Jeremy Rennera oraz świetnym drugim planem: Paz Vega, Michael Sheen, Robert Patrick, Ray Liotta, Andy Garcia, Tim Blake Nelson.
Moja ocena: 7/10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Jeśli nie chcesz obrażać to pisz, co ślina na język przyniesie :-))