Strony

sobota, 4 kwietnia 2015

MAN FROM RENO [2014]




CZŁOWIEK Z RENO zahacza o stylistykę kina neo-noir oraz mystery. Klasyczne kino kryminalne z mocno wysuniętym wątkiem detektywistycznym. Takie perełki ostatnimi czasy zdarzają się bardzo rzadko, chyba, że wracamy do lat przeszłych. 
Reżyser Dave Boyle nie jest mi wielce znanym artystą. Wprawdzie spotkałam się wcześniej z jego filmem WHITE ON RICE, to nie zrobił na mnie piorunującego wrażenia. Podobnie mam z CZŁOWIEKIEM Z RENO. Fajnie ujęty klimat kina detektywistycznego, niezwykle ciekawie uknuta intryga oraz twisty w fabule sprawiają, że film nabiera uroku. Jednak nie do końca w pełni zachwyca.



Historia toczy się wokół japońskiej pisarki książek detektywistycznych. Dziewczyna ucieka z Japonii do San Francisco, gdzie z dala od fleszy paparazzi próbuje dojść do siebie po przebytych traumach. Jej ucieczka w samotność nabiera jednak koloru, jak tylko poznaje przystojnego nieznajomego. Mężczyzna rozwija nad pisarką swą sieć, a ta dość szybko w nią wpada. Sprawy zaczną się gmatwać, gdy ów mężczyzna niespodziewanie i gwałtowanie znika z życia kobiety, a ta zostaje wplątana w kryminalne porachunki.



Obraz zaskakuje dobrze nakreśloną intrygą. Jest w pełni nieprzewidywalna, dzięki czemu film w moich oczach nabiera znaczenia. Jest to dla mnie ważne, bowiem ilość obejrzanych filmów sprawiła, że wiele zakończeń staje się zbyt szybką oczywistością. Tym razem z odgadnięciem intrygi nie było tak łatwo, a i ilość twistów skutecznie utrudniało rozwiązanie. Film posiada również swoisty klimat. Klimat filmów o ciekawskim stróżu prawa, doświadczonym, inteligentnym i rozważnym oraz wielbicielce kryminalnych zagwozdek. Ta dwójka bohaterów świetnie się uzupełnia i buduje tempo, nie ukrywajmy, dość ślamazarnej akcji. Nie znajdziemy tu bowiem pościgów, strzelanin i obijania pysków. Ten film kładzie nacisk na fabułę, a ona jednak była zdradliwa i momentami męczyła monotonią.



Polecam ten film osobom lubującym się w kinie noir oraz wielbicielom rozwiązywania kryminalnych łamigłówek. Ten film nie utkwi mi z pewnością w pamięci, ale warto było poświęcić na niego swój czas, choćby dlatego, że klasycznych kryminałów ostatnio się nie kręci.
Moja ocena: 6/10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Jeśli nie chcesz obrażać to pisz, co ślina na język przyniesie :-))