Strony

piątek, 3 kwietnia 2015

TRAS EL CRISTAL [1986]




Augustin Villaronga stworzył dość przewrotne dzieło. Z jednej strony film swoimi obrazoburczymi scenami przywołuje w pamięci SALO, CZYLI 120 DNI SODOMY, czy nawet SRPSKI FILM, z drugiej buduje dramatyczne napięcie, którego podłoże leży w zbrodniach popełnianych przez hitlerowców. To ciężki kawałek kina. Przytłaczający, osaczający, momentami miażdżący wiarę w człowieka. Mogło wyjść z tego arcydzieło, a wyszedł kontrowersyjny thriller, który na przemian wywołuje odruchy zwrotne, jak i senność.



Akcja ma miejsce w Hiszpanii, w kilkanaście lat po zakończeniu II Wojny Światowej. W małej miejscowości, na odludziu, w wielkim domu ukrywa się zbrodniarz wojenny wraz z rodziną. Klaus w czasie wojny był lekarzem w jednym z obozów koncentracyjnych, który na dzieciach przeprowadzał niewyobrażalne doświadczenia. Klaus to przede wszystkim pedofil, który po latach spokoju nadal opętany jest manią swych żądz i pragnień. Wypadek, któremu uległ mocno studzi jego obsesje. Przykuty do łóżka, zamknięty w metalowo-szklanym, sztucznym płucu pozostaje na łasce żony, gosposi i młodego pielęgniarza. Chłopca, który świeżo po przybyciu do domu Klausa rozpęta swoją własną wojnę.



W SZKLANEJ KLATCE jest obrazem niezwykle intensywnym w przeżycia. Uważam siebie za widza o mocnych nerwach, który potrafi oddzielić fikcję od rzeczywistości i dla którego fikcja ekranowa, nawet ta krwawa i bolesna nie jest wielce traumatyczna. A jednak. Scena wejścia, jak i scena zabójstwa małego chłopca zastrzykiem z benzyny wywołała u mnie odruchy wymiotne. Jest w tym filmie ogromna dawka obrzydliwości, tej ludzkiej, mrocznej i chorej. Zło tkwiące w bohaterach mrozi krew w żyłach, a wyobraźnia, jak i sam obraz, dokładają ekstra balast. Ten obraz niesie niewyobrażalna dawka emocji i napięcia. Ma jednak swoje mankamenty. Jednym z nich jest monotonia, dłużyzny i brak pomysłu na rozwiązanie fabuły. To spora luka, która kładzie ten film na łopatki.



Nie będę polecała W SZKLANEJ KLATCE, bo nie należy on do najprzyjemniejszych, a seans z nim z pewnością nie przyniesie ani rozluźnienia, ani ukojenia. Jednak ciekawych ostrych wrażeń, zrytej na maksa fabuły i emocjonalnej jazdy bez trzymanki odsyłam do tego tytułu.
Moja ocena: 6/10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Jeśli nie chcesz obrażać to pisz, co ślina na język przyniesie :-))