Nie jest to moje pierwsze spotkanie z kinem Yoji Yamady. Poprzednie jego filmy, jak chociażby SAMURAJ-ZMIERZCH, czy TOKYO KAZOKU to kino, które charakteryzuje się niezwykłą umiejętnością opowiadania. Historie wydawałoby się mało oryginalne, a jednak oddane w taki sposób, by widz dał się w pełni pochłonąć. Podobna sytuacja ma miejsce w przypadku UKRYTEGO OSTRZA. To opowieść o miłości, szacunku, lojalności i honorze. Niby nic, a w miarę upływu czasu coraz silniej czułam się związana z tym, co dzieje się na ekranie.
Film Yamady to historia samuraja z okresu, w którym Japonia pod panowaniem szogunatu zaczęła otwierać się na zachód. Lata izolacji od świata zewnętrznego z jednej strony spowodowały dopracowanie tradycji do rangi sztuki, z drugiej ograniczyło postęp i rozwój. Szogunat nie był jednak otwarty na napływ kultury, a raczej na nowinki techniczne, zwłaszcza broń palna. Możliwości, jakie się za tym kryły zafascynowały wielu, jednak Ci którzy byli przeciwko widzieli w niej nie tyle mordercze możliwości, co wyparcie własnej sztuki walki i kultywowanego wiekami dziedzictwa. I na tej kanwie Yamada snuje swoją opowieść.
Młody samuraj wyrusza do Edo [Tokjo], by tam wdać się w spisek przeciwko rządzącemu szogunowi. Gdy jako więzień wraca do rodzinnej wioski będzie musiał stanąć w szranki ze swym najbliższym przyjacielem Katagiri. I to właśnie historia Katagiri jest motywem przewodnim tego filmu. Mężczyzny niezwykle honorowego, oddanego kodeksowi bushido i swemu Panu, a jednocześnie samotnego i skrycie podkochującego się w swej służącej.
Historia trwa ponad dwie godziny i jak na standardy azjatyckie nie jest to wcale długo. Yamada swoją opowieść podzielił na dwie części. Pierwsza to historia Katagiri i jego sercowych rozterek. Druga to walka o honor kobiety i pomsta niesprawiedliwości, której doznał zarówno on, jak i jego przyjaciel. Ten film to epopeja o wartościach najwyższych, które cechują człowieka godnego, honorowego i uczciwego. UKRYTE OSTRZE nie zachwyciło mnie swą fabularną osnową, a właśnie postawą głównego bohatera. Jego dobre serce i jednocześnie racjonalny rozum oraz dbałość o honor nie tylko swój, ale też słabszych od siebie jest przejmująca i godna podziwu.
Polecam ten film. Można powiedzieć, że UKRYTE OSTRZE to pozycja obowiązkowa każdego wielbiciela kina azjatyckiego. Nie znajdziemy tu wprawdzie zbyt wiele walki wręcz, jednak nie to jest założeniem tego filmu. Warstwa psychologiczna ma tu o wiele większe zadanie do spełnienia.
Moja ocena: 7/10
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Jeśli nie chcesz obrażać to pisz, co ślina na język przyniesie :-))