Strony

czwartek, 11 czerwca 2015

NIWEMANG [2006]




Idę jak burza w twórczością Bahmana Ghobadiego. Pozostał mi już tylko jeden film w jego pełnometrażowej filmografii. PÓŁKSIĘŻYC to kolejna bardzo dobra propozycja tego irańskiego, a właściwie kurdyjskiego reżysera. Utrzymana w dużo lżejszej atmosferze od opisywanych wcześniej przeze mnie jego filmów, ale nadal poruszamy się wokół problematyki i kultury Kurdów.
PÓŁKSIĘŻYC przypomniał mi swoją fabułą bardzo dobrą izraelską komedię z 2007 roku PRZYJEŻDŻA ORKIESTRA. Ten sam lekki, komediowy sznyt, przeuroczy i przesympatyczny klimat, przezabawni bohaterowie i nutka nostalgii unosząca się nad opowiadaną historią.



Głównym bohaterem filmu Ghobadiego jest Mamo. Starzec, który jest jednym z najsłynniejszych kurdyjskich muzyków. Po wyzwoleniu Kurdystanu spod jarzma Saddama, Mamo zbiera ekipę w postaci swych licznych synów, również muzyków i wyrusza w podróż z Iranu do Iraku, by tam na odzyskanych ziemiach dać pierwszy koncert i tchnąć ducha w kurdyjską kulturę.



Ten obraz to swoisty film drogi. Przez większą jego część obserwujemy perypetie starca i jego synów wraz z przekomicznym kierowcą autobusu. Dostrzegamy ich pasję i niezwykłą determinację. Potrafią zmobilizować do walki największego tchórza, stosując przy tym wszystkie możliwe chwyty, a z drugiej strony są tak zdeterminowani, że nie obawiają się podjąć największego ryzyka. To właśnie ich decyzje, czasami irracjonalne, sprawiają że scenariusz przepełniony jest humorem i ciepłem. Ghobadi nie byłby jednak sobą, gdyby nie wprowadził odrobiny dziegciu w tę lukrowaną pulpę. PÓŁKSIĘŻYC to przede wszystkim sentymentalna podróż do czasów minionych, do tego co utracone i przez lata zmuszane do niebytu. To próba rozliczenia się z latami wygnania Kurdów z ich ziem i prześladowań. Poprzez kulturę i tradycję, która tak silnie przebija się przez scenariusz, Ghobadi pokazuje nam, że są wartości niezbywalne i niezniszczalne, nawet pod groźbą utraty wolności, czy życia. Póki tli się w sercu pasja i miłość, póty jest nadzieja.



Polecam ten film, jak wszystkie filmy Bahmana Ghobadiego. Ghobadi, jak nikt inny potrafi pokazać nam absurd wojny i prześladowań dodając mu lekko humorystycznego tonu. Z tymże w PÓŁKSIĘŻYCU jest on mocno wyeksponowany. Przede wszystkim, dzięki jego filmom, możemy poznać kulturę narodu uciemiężonego, który po latach niewoli odzyskał swoją autonomię, a my możemy mu się bliżej przyjrzeć.
Moja ocena: 8/10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Jeśli nie chcesz obrażać to pisz, co ślina na język przyniesie :-))