Strony

poniedziałek, 13 lipca 2015

BREEZY [1973]





BREEZY to jeden z wcześniejszych projektów reżyserskich Clinta Eastwooda. Romantyczna historia o młodej hipisce Breezy, która zakochuje się w dużo starszym od siebie mężczyźnie. To historia o przełamywaniu barier, zarówno tych uczuciowych, jak i związanych z obyczajowością. Ale również opowieść o dwóch zagubionych duszach, które po latach tułaczki w końcu siebie odnajdują.


Nie jest to film łatwy w odbiorze i z pewnością inny od tych filmów, do których przyzwyczaił nas Eastwood. Z jednej strony romantyczna historia, z drugiej szorstka opowiastka o realiach lat 70-tych, obyczajach i samotności. Filmową dwójkę bohaterów, mimo kolosalnej różnicy wieku i światopoglądu, łączy wiele cech. Jedną z nich jest pragnienie uzupełnienia pustki, nadania życiu biegu i odnalezienie celu.


BREEZY to romantyczna historia, która mówi nam, że nigdy nie jest za późno na życiowe zmiany. Mówi nam również, że zbyt mocne uczepienie się norm społecznych i zasad, które przypominają nam o tym, co wypada a co nie, niekoniecznie dobrze wpływa na nasze samopoczucie. Można uśpić w sobie pragnienia, ale nigdy się ich nie wyrzec. A pod maską ułożonej natury chowa się dusza pełna bólu i zwątpienia. Film Eastwood mówi nam przede wszystkim, że nigdy nie jest za późno na miłość i nie powinno się jej odrzucać, nawet jeśli rozum mówi co innego. 



Nie jest to najlepszy projekt Eastwooda. Z pewnością inny, oryginalny i niepasujący do wizerunku aktora. Coś w tym filmie, mimo ciekawej historii, mnie jednak odrzuca. Brak chemii pomiędzy aktorami, zwłaszcza u aktorki wcielającej się w postać tytułowej Breezy. Odczułam fałsz w jej oczach, pewną sztuczność, która skłaniała mnie do jednej myśli, że wszystko to co widzę jest zwykłym podstępem. Brak autentyczności i chwilowe spowolnienia mocno podważyły moją ocenę. Wprawdzie nie jest to wysoki poziom Clinta, jaki znamy, ale nie ma też tragedii. Warto ten film obejrzeć, chociażby dla genialnej kreacji Williama Holdena.
Moja ocena: 6/10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Jeśli nie chcesz obrażać to pisz, co ślina na język przyniesie :-))