Strony

czwartek, 24 września 2015

OR [2004]




Reżyserkę Keren Yedaya znam głównie z filmu JAFFA. Był to całkiem przyzwoity film o romansie ponad podziałami, między Izraelką, a Palestyńczykiem. Film OR jest obrazem z o wiele bardziej emocjonalnie angażującym i intensywnym przekazem niż JAFFA. Bez kozery autorka opowiada nam o relacji matka-córka i konsekwencjach wychowania w patologicznej rodzinie.



Yedaya tworzy eksploatujący emocjonalnie obraz na bazie dwóch bohaterek. Młodziutkiej i zaradnej Or oraz jej matki, starej prostytutki Ruthie. Kobiety poznajemy w momencie powrotu matki ze szpitala. Córka nie chcąc by matka wróciła z powrotem na ulicę ima się wszelkich możliwych prac zarobkowych, zaprzepaszczając przy tym własną edukację. 



Oglądając OR w pamięci przywołał mi się teledysk zespołu Metallica "Turn the page". Obserwujemy w nim prostytutkę, która przemierza kolejne motele, obraca kolejnych klientów, gdy obok śpi jej mała córka. To co łączy oba te obrazy, to schemat wychowania. O ile w teledysku Metallica'i nie widzimy, jaki skutek na psychikę dziecka wywrze prostytuująca się na jej oczach matka, o tyle możemy wyobrazić sobie i zobaczyć ten skutek właśnie na przykładzie filmu OR.



Ten film nie jest filmem łagodnym i wizualnie pięknym. To surowy obraz rzeczywistości, w którym młoda dziewczyna wkracza zbyt szybko w dorosłość, a fatum które krąży nad jej rodziną w końcu i ją dotyka. Możemy powiedzieć, jabłko nie pada daleko od jabłoni, jednak wpojony przez matkę obraz seksualności, poszanowania własnego ciała i godności wywarł niesamowity wpływ na córkę i spaczył jej obraz rzeczywistości. Yedaya pod tym kątem jest brutalna i nie pozostawia złudzeń, co do efektów wychowania w takich warunkach. 
Polecam ten film. Emocjonujący dramat, a dodatkowego smaczku dodaje duet utalentowanych aktorek Dany Ivgy oraz  Ronit Elkabetz.
Moja ocena: 8/10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Jeśli nie chcesz obrażać to pisz, co ślina na język przyniesie :-))