NA NABRZEŻACH to jeden z głośniejszych filmów lat 50. Szkoda, że dzisiaj zapomnianych. Obraz Elia Kazana, który otrzymał 8 statuetek oskarowych i po seansie stwierdzam, że w pełni zasłużonych. Niesamowicie dynamiczny film o niesprawiedliwości, wyzysku i ludzkiej niegodziwości. Choć film ma mocno gorzkie przesłanie, zakończenie trzyma nas w niepewności do końca. Elia Kazan sugestywnie zarysował swoją mizantropię i brak wiary w ludzi, a sam obraz nabrał mocnego społecznego akcentu.
Historia tego filmu opiera się na artykule Malcolma Johnsona, za którego otrzymał nagrodę Pulitzera. Opowiada o niesprawiedliwości jaka miała miejsce wśród pracowników w nowojorskich portach. Miejsce zdominowały związki zawodowe, które zamiast chronić interesów pracowników, skutecznie je wykorzystywała. Związki zawodowe okazały się bowiem niezłą przykrywką dla mafii, bandziorów i krwiopijców. I właśnie na tej kanwie Kazan buduje opowieść o byłym bokserze Terry'm, który wykorzystany przez szefa mafii doprowadza do śmierci kolegi. Dręczony wyrzutami sumienia postanawia podjąć walkę z nieuczciwością i wyzyskiem.
Nie pałam miłością do kina sprzed lat 60. Odrzuca mnie stylistyka tych filmów, dlatego miała spore obawy przystępując do filmu NA NABRZEŻACH. Wszelkie obiekcje zniknęły już po kilku minutach seansu, co uważam za rzecz wręcz niebywałą. Film jest znakomity. Trzyma w napięciu. Jest przesączony dramatyzmem. Postaci są zróżnicowane, no i te kreacje aktorskie. NA NABRZEŻACH jest paletą genialnych aktorskich popisów. Do moich ulubionych należy dialog między Brando i Steigerem, przejmujący monolog Karla Maldena oraz końcowy dialog Brando z Cobbem. Marlon za rolę Terry'ego otrzymał Oscara i faktycznie nie można od niego oderwać wzroku. Hipnotyzująca kreacja, pełna dramatyzmu i emocji. Brando nie zawsze miał szczęście do dobrych ról i z pewnością ta w NA NABRZEŻACH należy do jego życiowych.
Polecam ten film wszystkim fanom kina. Sama należę do malkontentów i nie lubię wracać w kinie zbyt daleko w przeszłość, jednak tym razem absolutnie nie żałuję. Ten film naszpikowany jest wyśmienitymi rolami, a w kreacji Brando odnajduję inspiracje, jakie czerpał De Niro do swych wczesnych ról. NA NABRZEŻACH to nie tylko intensywny obraz o niesprawiedliwości społecznej, o ucisku klasowym, pędzie za mamoną i ludzkiej inercji. To historia niezwykłej woli walki z nieuczciwością. Film o sile wewnętrznej jaka tkwi w człowieku, o moralności, która raz zaszczepiona nigdy w nas nie umrze, a przede wszystkim o odwadze, która powinna być wzorcem dla każdego z nas.
Moja ocena: 9/10
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Jeśli nie chcesz obrażać to pisz, co ślina na język przyniesie :-))