Bracia Coenowie napisali scenariusz, Tom Hanks zaszczycił swoją osobą i Spielberg za sterem. Generalnie powinnam być zachwycona, a MOST SZPIEGÓW powinien być hiciorem. Nic z tych rzeczy. Spielberg od lat nie ma dobrej passy. Jego historia o wojennym koniu przelała czarę goryczy, a i LINCOLN wydał się beznadziejnie mdły. MOST SZPIEGÓW to bardzo przeciętny film i nie zmieni tego ani scenariusz, ani obsada, a już w ogóle sam Pan reżyser.
Historia MOSTU SZPIEGÓW jest oparta na faktach. Trwa zimna wojna. Po stronie amerykanów, jak i Rosjan trwa nie tylko wyścig zbrojeń, ale wyścig po kluczowe informacje. Kiedy amerykanie przechwytują rosyjskiego szpiega zostaje mu przydzielony adwokat. James Donovan ma tak bronić rosyjskiego szpiega, by opinia publiczna uwierzyła w amerykańską uczciwość. Oczywiście należy nadmienić, że wyrok został przesądzony, zanim oskarżony stanął przed sądem.
Generalnie historia opiera się na wymianie, którą dokonali Amerykanie z Rosjanami. Amerykanie mieli im przekazać szpiega, a w zamian odebrać amerykańskiego pilota zestrzelonego, szpiegowskiego samolotu U2. Tak właściwie MOST SZPIEGÓW porusza wiele wątków. Zarówno domniemanej uczciwości rosyjskiego szpiega, praworządności adwokata i ich wzajemnych relacji, które nota bene mnie trochę dziwią. Sympatia adwokata wobec swego klienta jest co najmniej dziwna i sprzeczna z interesem państwowym. Drugim wątkiem jest wojna informacyjna między wspomnianymi państwami.
Nie jestem przekonana zarówno do prowadzonej narracji, jak i tej historii. Nie będę już mówić o tym, że w wielu miejscach się rozjeżdża z rzeczywistością, ale tak jak już klasyk mawiał, jest prawda czasu i prawda ekranu. MOST SZPIEGÓW to jak na standardy takiego reżysera, jak Steven Spielberg, film bardzo przeciętny. Z pewnością nie zagości w mojej pamięci na dłużej i jakoś wcale się z tego powodu nie martwię. Nie zrobił na mnie wrażenia Tom Hanks, który mam wrażenie, zagrał już tyle, że mało co może dziwić i zaskakiwać. Film też nie do końca spełnił moje oczekiwania. Liczyłam na dziarską opowieść o szpiegostwie, a otrzymałam patriotyczne pitu pitu przebłysk humanitaryzmu w pigułce.
Moja ocena: 5/10
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Jeśli nie chcesz obrażać to pisz, co ślina na język przyniesie :-))