Muszę przyznać, że poprzedni film Guillaume Nicloux ZAKONNICA z 2013 roku potworni mnie wynudził. Obawiałam się, że podobna sytuacja będzie miała miejsce w przypadku historii o porwaniu słynnego francuskiego pisarza Michela Houellebecqa. Jakże miłe było jednak zaskoczenie. Genialna komedia o intelektualiście, który znalazł wspólny język z troglodytami.
W 2011 roku świat obiegła sensacyjna wiadomość o zniknięciu jednego z najsłynniejszych, współczesnych pisarzy francuskich Michelu Houellebecq. Jak zapewniał jego agent, pisarz nie pojawił się na spotkaniu z czytelnikami, co nie było w stylu Houellebecqa. Pisarza nie zastano w jego domu, ani nie odbierał telefonu. Nie da się ukryć, że postać Houellebecqa oraz jego poglądy, z którymi się nie krył, były mocno kontrowersyjne. Pisarz został porwany przez trzech mięśniaków, którzy przetrzymywali go dla okupu. Nie jest to jednak klasyczny dramat z porwaniem w tle. Będziemy świadkami genialnego kabaretu, w którym występuje intelektualista i miejscowe karki.
Film PORWANIE MICHELA HOUELLEBECQA spotkało się z podzielonymi opiniami. Jedni uważają ten film za nudne, rozwleczone flaki w oleju, drudzy dopatrzyli się przyjemnej satyry. Ja przyłączam się do tej drugiej grupy. Zobrazowany przez Nicloux pisarz to niezwykłe pole do popisu. Houellebecq kompletnie nie przejął się losem zakładnika. Wręcz przeciwnie. Trójka rosłych osiłków wyrwała pisarza z matni, która z pewnością nie była dla niego komfortowa. Nagabywanie przez fanów, nudne spotkania autorskie, zbliżający się remont mieszkania, masa zobowiązań, które przytłaczały autora, a jednocześnie wprawiały jego życie w marazm. Porwanie odmieniło ten stan. Nagle pisarz nabrał ochoty na życie. Sielska sceneria, wizyty miejscowej prostytutki, alkoholowe libacje wystarczyły, by Houellebecq ponownie poczuł wiatr w żaglach. Cała ta historia mimo swego dość tragicznego wymiaru jest niezwykle absurdalna. Co jednak najważniejsze ten absurd jest tak nakreślony, by widz zrywał boki ze śmiechu.
Polecam ten film, choć zdaje sobie sprawę, że nie wszystkim przypadnie do gustu. Ja w pełni kupuję tę historię. Świetna postać Houellebecqa, któremu do życia potrzebna jest wyłącznie paczka fajek i zapalniczka. Pisarz kopci jak smok, chleje za dwóch, zaprzyjaźnia się ze swoimi oprawcami, a przy tym potrafi zachować trzeźwość myślenia. Człowiek, którego poglądy nie dla każdego są akceptowalne, niczym Bukowski, obrazuje świat, który nas otacza w mało przyjemnych barwach. Nie zmienia to faktu, że zarówno jego fizis, jak i sposób bycia są tak pozytywnie zakręcone, że nie sposób nie polubić tego życiowego malkontenta.
Jeszcze raz polecam. PORWANIE MICHELA HOUELLEBCQA to przesympatyczna opowieść o zderzeniu dwóch światów. Światów bardzo różnych, a mimo to posiadających wspólny mianownik. Masa kolorowych postaci oraz histerycznie zabawnych dialogów.
Moja ocena: 8/10
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Jeśli nie chcesz obrażać to pisz, co ślina na język przyniesie :-))