Strony

czwartek, 10 marca 2016

EL ABRAZO DE LA SERPIENTE [2015]




Nominowany do Oscara w kategorii najlepszy film nieanglojęzyczny W OBJĘCIACH WĘŻA to moje pierwsze spotkanie z kinem Ciro Guerry. Film ten, jak i turecki MUSTANG to z pewnością filmy, które na tę nominację zasłużyły. Te dwa filmy różnią się nie tylko stylistyką, ale przede wszystkim tematyką. O ile MUSTANG dobitnie ukazuje nam negatywny rys islamu, o tyle ten argentyński dramat wraca do czasów konkwistadorów, masakr i wyniszczania kultury, która stanowiła o naszej różnorodności. Guerra czerpie pełnymi garściami z kina Francisa Forda Coppoli i jego CZASU APOKALIPSY. Jednak najbardziej odczuwalny jest wpływ wczesnych obrazów Wernera Herzoga, jego AGUIRRE, GNIEW BOŻY, czy FITZCARRALDO. Stylistycznie natomiast przywołuje w pamięci nie tak odległy w czasie, brazylijski film Miguela Gomesa, TABU.



Historia Ciro Guerry opowiada nam o dwóch etnografach, podróżnikach. Amerykanin Richard Evan Schultes przybywa do Amazonii śladami swego wielkiego, niemieckiego poprzednika Theodora Koch-Grunberga. Obaj Panowie spotykają na swej drodze rdzennego mieszkańca tych ziem, szamana Karamakate. Mężczyzna jest ogniwem łączącym podróżników z kulturą i tradycją wyniszczoną przez konkwistadorów. Głównym ich celem jest jednak znalezienie mitycznej rośliny, zwanej yakruną.



Poszukiwanie magicznego ziela przez obu etnografów, których różniło nie tylko pochodzenie, ale czas, ukazuje nam przeogromne spustoszenie, jakiego dokonał biały człowiek w na terenach Ameryki Południowej. Nie tylko pod kątem zasobów naturalnych, ale głównie z powodu szaleńczego wyniszczania dżungli w poszukiwaniu drogocennego kauczuku. Biali zniszczyli jednak coś bardziej cennego, niż kauczuk. Unicestwili cywilizację, która miała monumentalny wpływ na kulturę świata. Eksterminacja rdzennych Indian, sprzeniewierzenie ich kultury, tradycji, unicestwienie języka, religii, czy unikalnej wiedzy o przyrodzie. Taki krajobraz rysuje nam obraz Ciro Guerry. Ojczysta ziemia Karamakate to kontynent skąpany we krwi, terrorze i anihilacji. Ta spokojna, zielona kraina spojona jest strachem, cierpieniem, wyzyskiem i religijnym dogmatem. Ciężko ogląda się ten obraz. Jest to bolesne świadectwo jakie zostawił po sobie biały człowiek.



W OBJĘCIACH WĘŻA to film hipnotyczny. Monochromatyczne tło dodatkowo wyostrza nam odbiór. Piękno dżungli, jego żywa zieleń, fauna i flora nie jest tu najważniejsza. W takiej konwencji ciężko skupić się wyłącznie na cierpieniu bohaterów, na ich walce o ocalenie kultury, języka i wierzeń, które jak wiemy doskonale zostały wyplenione przez białych i religię chrześcijańską. Ten film to przede wszystkim świadectwo o ludziach, którym zabrano miejsce na ziemi, których oderwano od przodków i samoświadomości. To hołd złożony tym, którzy mimo przeszkód potrafili znaleźć w sobie siłę, by kontynuować dzieło swoich antenatów. Przepiękne, mądre i niezwykle bolesne kino.
Moja ocena: 8/10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Jeśli nie chcesz obrażać to pisz, co ślina na język przyniesie :-))