Strony

wtorek, 10 kwietnia 2012

HWANGHAE

czyli południowo-koreański thriller.
Jakże dobre kino mają Koreańczycy i jak świetne thrillery potrafią kręcić. AJEOSSI, HANYO, CHUGYEOGJA, A-I-DEUL, HAENDEUPON to pozycje na które zwróciłam uwagę w 2011 roku. A na myśl o ZAGADCE ZBRODNI, I SAW THE DEVIL i BEDEVILLED, aż się rozpływam. Obowiązkowe "lektury" każdego maniaka dobrego thrillera.
Moim zdaniem kino południowo koreańskie ma znakomity warsztat i poniekąd jest drugą twarzą w kinematografii, która wyznacza światowe trendy. Niestety Hollywood podąża za nimi, jak ślepiec. Oczywiście trudno przebić zwariowanych japońców i ich nieodgadnione pokłady fantazji, ale przyznaję, miło się ogląda filmy koreańskie, bo naprawdę są oryginalne. Tylko czekać na remake.
Tak...to by było na tyle w temacie peanów. 
HWANGHAE to drugi film reżysera wspomnianego wyżej CHUGYEOGJA. I faktycznie te dwie pozycje mają ze sobą tyle wspólnego co tytuł CHUGYEOGJA w tłumaczeniu na angielski - CHASER. Trzeba przyznać, że bohater HWANGHAE potrafi biegać. Oj biega on biega..., tylko mu się zelówki grzeją. Aż dziw, że sam jeden na 50 i nikt go złapać nie może. Czego ten człowiek nie przeżyje... postrzały, noże, siekiery, wypadki samochodowe, obławy, pościgi, mróz, głód, you name it. On po prostu jest jak Robocop, zupełnie niezniszczalny :-)))
O ile w debiucie Hong-Jin niesamowicie potęgował napięcie i podkręcał akcję do niewyobrażalnego maximum, o tyle tutaj jest dwu i pół godzinna męczarnia. Tak naprawdę nie wiadomo o co w tym filmie chodzi, tak zagmatwana jest tu fabuła. Poruszono tyle wątków, od miłosnego, poprzez gangsterski, że tylko za głowę można się złapać. Niestety dwóch srok za ogon nie da rady chwycić i to właśnie jest największym mankamentem. Pan reżyser, tak chciał urozmaicić fabułę, że się w niej totalnie zapętlił, a widz się gubi.
Jedno trzeba przyznać, zajefajna ubojnia w końcówce. Scena masakry świńską kością...palce lizać :-))) Trup się ściele gęsto, a i juchy reżyser nie szczędzi. Szkoda.. bo to dobra podstawa, ale ciągle za mało, chociaż by stworzyć dzieło na miarę BEDEVILLED :-)))
Moja ocena: 5/10


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Jeśli nie chcesz obrażać to pisz, co ślina na język przyniesie :-))