Niestety nic nowego nie wynika z tego filmu, poza to co wiemy o meksykańskim przemycie narkotyków, mafii i ogólnej korupcji w tamtejszych instytucjach.
Film opowiada historię dziewczyny, która przypadkowo wplątuje się w sytuację bez wyjścia. Staje się świadkiem wojny gangów, co skutkuje koniecznością wyświadczania masy przysług dla bosa mafii.
Nic w tym szczególnego, poza tym, że bohaterka pragnie wystąpić w konkursie MISS i ten fakt uczestniczkom raczej nie pomoże. Głupota bohaterki jest niewspółmierna do wielkości Wielkiego Kanionu. Nie wspomnę o masie niuansów filmowych, które o jej głupocie świadczą. Zachowuje się, jak typowa blondynka, bez obrazy dla tychże. Nie ma współczucia dla ludzi, którzy najpierw działają potem myślą, a myślenie to wypadkowa zdarzeń.
W temacie przemytu narkotyków w Meksyku, wojny gangów w Tijuanie, czy handlu organami i ludźmi w Juarez powiedziano już dużo. O tyle za dużo, że trzeba mieć masę talentu i jeszcze więcej dobrych pomysłów, żeby przebić się przez tę pulpę i wnieść trochę świeżości w tak wyeksploatowaną tematykę.
Moja ocena: 3/10
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Jeśli nie chcesz obrażać to pisz, co ślina na język przyniesie :-))