Nie byłabym sobą, gdybym ominęła nową komedię z Adamem Sandlerem. Uwielbiam kolesia nawet w jego najgłupszych rolach.
I ta komedia zbytnio nie oddala się od głupoty. Masa irracjonalnych sytuacji i postaci przy których bohaterowie GŁUPI I GŁUPSZY bledną.
Scenarzysta najwyraźniej uwielbia lata 80-te. Cała masa odniesień do tamtej epoki. Genialna ścieżka dźwiękowa i główny bohater, który jakby zatrzymał się w czasie. I chyba tylko u Sandler'a przejdzie z przymrużeniem oka historia seksu nauczycielki z nieletnim uczniem.
Odświeżenie kawałków z lat 80-tych, VANILLA ICE, tatuaż z NKOTB i niezaprzeczalnie niepoprawny politycznie bohater grany przez Sandler'a to top of the tops tego filmu. Uwielbiam takie klimaty, wielokrotnie ryłam ze śmiechu. Mimo iż głupota sięgnęła dziewiątego kręgu piekła, mi w to graj :-)
Moja ocena: 6/10
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Jeśli nie chcesz obrażać to pisz, co ślina na język przyniesie :-))