Od lat współpracujący z Eastwood'em, Robert Lorenz postanowił zmierzyć się z kamerą i wyreżyserował swoisty kontrargument na film Moneyball (2011). To również film o łowcach talentów, w przeciwieństwie jednak do MONEYBALL technika jest tu zwodnicza, a prym wiedzie doświadczenie, wyczucie i inteligencja emocjonalna, której maszynom brak.
Oprócz tego, Lorenz świetnie dawkuje nam dramat rodzinny z romansem w tle. Genialna para Adams - Timberlake bardzo subtelnie prowadzą ze sobą grę na ekranie. No i Eastwood, to chyba jedyny aktor, który nie nadawałby się do roli Świętego Mikołaja. Rewelacyjne odgrywa rolę, starego wyjadacza talentów w baseball'u, którego stetryczałość i zrzędliwość jest tak zabawna, że można wybaczyć mu wiele. Swoim sposobem bycia bardzo przypomina bohatera z Gran Torino (2008).
To również ckliwa historia o wybaczaniu grzechów przeszłości, o ślepym pędzie ku karierze, o tym, że cwaniactwo zawsze zostanie wyparte przez życiowe doświadczenie.
Jest to jeden z niewielu filmów, w których mądrość życiowa z nich płynąca przysłania wszelkie braki i niedoskonałości. Nie lubię filmów, które grają na podstawowych ludzkich emocjach. Tutaj nie doświadczymy nachalności. Wszystko jest spójne, świetnie wybalansowane i przejrzyste.
Rewelacyjne kino, bezstresowe i jednocześnie dające nadzieję, że zdrowy rozsądek nie został jeszcze zjedzony przez technikę :-)
Moja ocena: 8/10
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Jeśli nie chcesz obrażać to pisz, co ślina na język przyniesie :-))