Strony

czwartek, 7 listopada 2013

Poszukiwanie nadziei na przyszłość - DARK CITY, THX 1138


 






Filmy snujące opowieści o przyszłości przedstawiają nam obraz świata, który albo ma nas podnieść na duchu, albo zniszczyć w nas wszelką nadzieję. Dwa ostatnie filmy, które obejrzałam kwalifikują się do tej drugiej kategorii. Smutnej i przerażającej wizji jednostki żyjącej w świecie totalitarnym. Jednostki zagubionej, słabej, kontrolowanej i bezwolnej. Cóż... ile jest prawdopodobieństwa w tych obrazach nikt nie jest w stanie określić. Można by gdybać nad zmechanizowaniem naszego życia i uległością człowieka wobec konsumpcjonizmu, ale... równie dobrze moglibyśmy usiąść się i zacząć układać równanie matematyczne na zwartość cukru w cukrze. Pytanie tylko, do czego nas to zaprowadzi ?


Australijskie MROCZNE MIASTO i George'a Lucas'a THX 1138 łączy pesymistyczna wizja przyszłości. W obu filmach życie jednostki podporządkowane jest systemowi. O ile w MROCZNYM MIEŚCIE władzę przejmuje tzw.pozaziemska inteligencja, o tyle w THX 1138 władza jest w rękach ludzkich. W jednym i drugim obrazie, człowiek to bezwolna machina, którą steruje się w określonych celach. 


W MROCZNYM MIEŚCIE człowiek jest obiektem eksperymentów kosmitów, którzy chcą zgłębić naturę i duszę ludzką, by ocalić się przed wyginięciem. W obrazie Lucas'a człowiek przedstawiony jest bardzo realnie. To trybik w maszynie produktywności. Ma pracować, zadawać mało pytań, ma konsumować, a przede wszystkim być szczęśliwym. Człowiek szczęśliwy nie wątpi, nie zadaje pytań, nie doszukuje się odpowiedzi i nie kwestionuje. Człowiek szczęśliwy to przede wszystkim człowiek podporządkowany. Nie chce zmian, bo mu wygodnie. Nie ma wymagań, bo wszystko, co do szczęścia potrzebne jest w zasięgu jego ręki. Jest posłuszny. BMW - bierny mierny wierny.


Człowiek u Lucas'a nie posiada imion. To kolejny numer statystyczny. Podlegający inwigilacji państwa, w którym panuje wręcz policyjny nadzór. Wyzbyty z emocji. Nie wie co to miłość. Miłość jest zakazana. Miłość bowiem jest egoistyczna. Nie lubi się dzielić. Jest pazerna. Chce więcej i zmienia obiekt zainteresowań. Zmienia priorytety. Zmienia punkt ciężkości. Już nie praca jest najważniejsza. Człowiek zakochany jest mniej produktywny, a taki jest państwu zbyteczny.


MROCZNE MIASTO nie ukazuje jednostki, aż tak zniewolonej, jak  THX 1138. U Proyas'a umysł ludzki podlega regularnym, systematycznym i niekończącym się manipulacjom. Przez zniekształconą świadomość mieszkańcy nie potrafią odczytać zależności pomiędzy tym co jest, a co powinno być, a co znają z przeszłości. Odarci ze wspomnień nie potrafią kwestionować. Ich wiedza bowiem, nie wykracza poza tą, która została im wgrana. Zafałszowany świat, który jest na rękę rządzącym. Sposób widzenia i myślenia mieszkańców podlega permanentnym zmianom i kontroli. Każda próba wyłamania się, to kolejna zmiana osobowości i oderwanie od dotychczasowego życia.

W obu filmach scenerio opowiadanych historii jest surowe i zimne. W MROCZNYM MIEŚCIE panuje ciemność i steampunkowe klimaty METROPOLIS. Obraz swoim surrealizmem przypomina mi DELICATESSEN. Gdy tymczasem Lucas razi nas bielą pomieszczeń, minimalizmem i prostotą.

Oba te film w minimalny sposób nakreślają nam wizję przyszłości. Myślę jednak, że film Lucas'a jest o wiele bardziej realny i autentyczny. Wiele z poruszanych przez niego kwestii - inwigilacja, konsumpcjonizm, sterowanie zbiorową świadomością, odnosi się do dzisiejszych czasów. W dość radykalny i kontrowersyjny sposób przedstawia obraz człowieka pochłoniętego pracą. Człowieka, którego życie polega na konsumowaniu i wytwarzaniu dóbr. Napędzaniu gospodarki. Lucas idzie jeszcze dalej. Dla niego jednostka jest tyle warta, ile przewiduje jego budżet. Ekonomiczny twór. Każdy osobnik może spowodować wahania budżetu i przekraczając określony pułap podlega redukcji. Jest nieużyteczny, nieopłacalny, zbyt kosztowny, po prostu zbędny. 

I o ile THX 1138 to genialny scenariusz, w którym bohater walczy o odzyskanie swojej indywidualności, integralności, walczy o prawo do podejmowania decyzji i możliwość współodczuwania, o tyle sposób przekazania tej historii już nie jest taki wspaniały. Film nuży, jest momentami zbyt teatralny - pod tym kątem przypomina mi DOGVILLE. Dialogi niestety też się sypią. Nie zmienia to faktu, że przekaz jest bardzo silny. Nie sposób się oderwać od myśli, że odsuwając na boczny tor techniczne nowinki, jesteśmy o krok przed podzieleniem losów bohaterów tego filmu. I to uczucie jest zatrważające.
MROCZNE MIASTO nie posiada w sobie, aż tak radykalnego przesłania. Film wbrew pozorom ma bardzo pozytywne zakończenie. Niezależnie bowiem od sposobu ingerencji w ludzką osobowość pewne kwestie pozostają niezmienne. A te właśnie kwestie są bliskie sercu.

Jeśli więc mam oceniać osteteczny obraz tych filmów, to od strony technicznej i wizualnej bardziej ujęło mnie MROCZNE MIASTO. Jednak przesłanie, tezę, czy ideę THX 1138, mało który film (poza może V JAK VENDETTA) jest w stanie przebić.

Moja ocena:
DARK CITY -  7/10
THX 1138 - 6/10


5 komentarzy:

  1. Dawno już oglądałem "THX 1138", tak że nawet nie pamiętam zakończenia (odświeżyć by trza), w każdym razie pamiętam, że faktycznie był nużący, za to zostawiał całkiem dobre wrażenie.
    Myślę, że równać mogłyby się z nim jeszcze "1984" (również nużący w czasie oglądania) i "Brazil".

    W temacie, choć nie tak dobre jest "Equilibrium".

    My Polacy za to możemy poszczycić się "Seksmisją" ;P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadzam się z Tobą i nawet 1984 chodziło mi po głowie (i Equilibrium i Matrix nawet :-)). Jednak obawiałam się porównania. Mimo dość smutnego zakończenia... nie ma rewolucji, jest ucieczka... obraz totalitaryzmu nie jest, aż tak radykalny, jak u Orwella, paradoksalnie bardziej ludzki ;-) Brazil - nie oglądałam

      Usuń
    2. Dzięki za przypomnienie.

      Matrixa to też rewelacyjny przykład, chociaż... tam ludzie, jakby nie patrzeć, mogą robić co im się tylko podoba i nie są w żaden sposób skrępowani. To świetna alegoria państwa totalitarnego, które wykorzystuje obywateli i robi im pranie mózgów.

      Brazila polecam, jest trochę poschizowany i przekolorowany, ale doskonale trafia w sedno problemu.

      Był jeszcze film Wyspa, tam co prawda, w przeciwieństwie do Matrixa wszyscy żyli w komforcie, ale ich możliwości poruszania były za to ograniczone. Służyli zaś podobnym celom...

      Usuń
    3. Właśnie chciałam ci jeszcze sprzedać Wyspę, ale mnie znów wyprzedziłeś :-D ... to ja zapuszczę sobie ten Brazil... tanx

      Usuń
    4. Ciekaw jestem twojej opinii :)

      Usuń

Jeśli nie chcesz obrażać to pisz, co ślina na język przyniesie :-))