To najbardziej przeciętny z przeciętnych filmów, jakie ostatnio widziałam. Absolutnie nie porywający, o oklepanym jak schabowy w niedzielę temacie i mało zabawny. Ale ma pewną dawkę uroku w sobie, która wzrusza, a wszystko za sprawą jednego z bohaterów.
KADYSZ ZA PRZYJACIELA w najkrótszym możliwym opisie opowiada o animozjach na tle relacji arabsko-żydowskich. Do jednej z zapyziałych dzielnic niemieckiego miasta wprowadza się rodzina imigrantów z Libanu. Szoku doznają, gdy dowiadują się, że ich sąsiadem jest starszy Żyd. Wieść gminna się roznosi. Nienawiść arabów do żydowskiego, prześladowczego narodu bierze górę i w przypływie amoku demolują mieszkanie staruszka. Za karę młody Libańczyk, ma starszemu Panu wyremontować chatę w innym razie grozi jemu i całej jego rodzinie deportacja.
Film nie przekazuje żadnych istotnych nowin wynikających z odwiecznych kłótni pomiędzy arabami i żydami. To raczej klasyczna konstrukcja, w której początkowo negatywnie nastawiony do staruszka chłopak, spędzając z nim coraz więcej czasu przekonuje się, że różnice i animozje są do tego stopnia obce, że aż nierealne. Powoli rodzi się między tą dwójką przyjaźń, która ostatecznie rówież godzi mocno zacietrzewionego do narodu żydowskiego ojca chłopca.
Cóż... liczyłam bardziej na komedię, która będzie parodią stereotypów. Niestety momentów komicznych było tu niewiele, a te które się już pojawiły wynikały ze stylu bycia człowieka starego, z masą przyzwyczajeń i zatwardziałego w własnych przekonaniach. I tutaj świetna rola Ryszarda Ronczewskiego. Z drugiej strony, obawiam się, że stworzenie przez Niemców komedii naigrywającej się ze stereotypów żydowsko-arabskich skończyłoby się posądzeniem o neo-nazizm. Więc, pozostaje nam czekać, aż ktoś, podążając śladami Czechów, pokaże jak w sposób lekki można nauczyć się śmiać samemu z siebie. I najpewniej nie będą to Niemcy.
Moja ocena: 5/10
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Jeśli nie chcesz obrażać to pisz, co ślina na język przyniesie :-))