Nadrabiam filmografię Lawrence Kasdana. Obejrzałam większość z jego filmu i są absolutnie godne polecenia. Tym razem opowiem o jego debiucie, kryminalnym dramacie przesączonym erotyzmem i ciekawą intrygą.
Przeciętny prawnik z Florydy, Ned Racine, pewnego wieczoru poznaje piękną i majętną kobietę. Zaintrygowany jej urodą i seksapilem wchodzi z nią w bliższe kontakty. Ned to typ człowieka mocno stąpającego po ziemi, jednak romans z bogatą kobietą kompletnie przewróci jego ułożony świat do góry nogami.
Kasdan nie tworzy mega wyrafinowanego kina. Jego ogromnym atutem jest łatwość opowiadania i umiejętność zaintrygowania filmowymi historiami. Jego ŻAR CIAŁA ujmuje parną i duszną atmosferą. Palący gorąc i elektryzujący romans głównych bohaterów porywa i wciąga z każdym kadrem. Nie sposób odkleić oczu od pary filmowych bohaterów, a Kasdan ich relacje dodatkowo ubiera w intrygę i kryminalny wątek.
Polecam ten film wszystkim fanom kina lat 80-tych. Dla mnie jest to raczej powrót sentymentalny. Przyjemnie jest popatrzeć na dwóję głównych aktorów Kathleen Turner i Williama Hurta w okresie ich glorii i chwały, choć na uwagę zasługuje również drugi plan. Bardzo dobry scenariusz, który w przypadku ŻARU CIAŁA udowodnił, że prostota fabuły jest ogromnym atutem.
Moja ocena: 7/10
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Jeśli nie chcesz obrażać to pisz, co ślina na język przyniesie :-))