Strony

sobota, 7 lutego 2015

PARADISE NOW [2005]




Autor nagradzanego filmu OMAR po raz kolejny przenosi nas na tereny okupowanej Palestyny. Dwa kraje zwaśnione. Konflikt, w którym najmocniej ucierpiała Palestyna. Zachodni brzeg Jordanu, klatka, która dla jednych jest domem, dla drugich poczekalnią dla zbliżającego się zrywu. Hany Abu-Assad na przykładzie dwójki przyjaciół, młodych Palestyńczyków rysuje nam desperacje uciśnionych ludzi, którzy z jednej strony chcą żyć, z drugiej przyczynić się do odzyskania upragnionej niepodległości. Jak bardzo irracjonalny to pomysł, możemy zaobserwować w filmie. Abu - Assad tymi jednostkowymi zrywami, męczennikami i bojownikami za sprawę próbuje zwrócić naszą uwagę na głębszą kwestię. Czy walka z silniejszym przeciwnikiem przyniesie więcej szkód, niż korzyści? I czy nie rozsądniej obrać drogę biernego oporu, niż z motyką porywać się na słońce?



PARADISE NOW dość przewrotnie mówi o wyborze, który musi podjąć dwójka przyjaciół z dzieciństwa. Mężczyźni decydują się umrzeć za sprawę, stać się męczennikami, wysadzając siebie w centrum Tel-Awiwu. Gdy do głosu dochodzą pierwsze wątpliwości o słuszności podjętej decyzji, kwestia raju po śmierci staje się główny motywatorem. Jednak pod tym aktem odwagi kryje się więcej desperacji, ucieczki i ślepej zemsty, niż samej idei.
Hany Abu-Assad nie osądza swoich bohaterów i nie pozawala nam ich ostatecznie osądzić. Głównie za sprawą otwartego zakończenia. Nie do końca mamy świadomość, jak zakończy się rozstanie dwójki przyjaciół, i czy faktycznie znajdą oni swoje ukojenie w raju, uciekając z piekła na ziemi.



Wiele widziałam filmów poświęconych tematyce konfliktu zbrojnego pomiędzy Palestyną i Izraelem i niestety ten obraz niczym się nie wyróżnia. Film pod każdym względem jest filmem dobrze skonstruowanym, z piekielnie dobrą obsadą zarówno w pierwszym, jak i drugim planie. Mimo wszystko ten film jest bardzo przejmującą historią. Desperacja, utrata nadziei i beznadzieja, która skłania młodych ludzi do samobójczych aktów w imię nie swojej sprawy zawsze jest bolesna i skłania do głębokich przemyśleń. Polecam zatem ten film. W przypływie mdłej papki z zachodu ten niesie ze sobą wiele istotnej treści.
Moja ocena: 7/10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Jeśli nie chcesz obrażać to pisz, co ślina na język przyniesie :-))