Gdybym miała porównać CIEMNE DUSZE do któregoś z filmów wyprodukowanych na przestrzeni lat, to z pewnością bardzo blisko mu do GOMORRY i PROROKA. Ten rodzinny dramat osadzony we włoskich, mafijnych klimatach zwraca uwagę na dość istotne kwestie, którymi są rodzina i honor. To one są bazą tego filmu i to od nich zaczyna się równia pochyła kierująca wprost w objęcia tragedii.
Pierwszy raz spotykam się z filmem Francesco Munzi i jestem zachwycona. Po pierwsze dość ciekawą scenerią, jak na film o włoskiej cosa nostrze. Północna Italia, mała wioska w głębi gór i hodowcy kóz. Kto by się spodziewał, że w tej dziurze kamienistej rozegra się wojna, której zarzewiem była młodzieńcza głupota i zacietrzewienie.
To historia o trzech braciach, których podzielił nie tylko los, ale i zasady. Dwaj bracia to przywódcy gangu narkotykowego. Dość ważne persony w swoim światku. Trzeci zaś to pasterz, który wiedzie skromny żywot na prowincji. Gdy jego syn popełni błąd i ściągnie na siebie złość konkurencyjnej rodziny, losy trzech braci ponownie się złączą. Ich spotkanie będzie jednak szybkim początkiem końca.
Francesco Munzi stworzył ciekawy film o mafijnych porachunkach. Spokojnie prowadzona fabuła, wręcz leniwa, powoli przesuwa nas w samo serce burzliwej akcji. Nie ujmą nas fajerwerki i strzelanina, ale dramat i etyczny rozłam, który miał miejsce w filmowej rodzinie. Trzech braci, trzy różne poglądy, trzy odrębne spojrzenia na tę samą sytuację. Każdy z bohaterów ma swój kodeks etyczny i inne pojęcie honoru. Dla jednego honor trzeba bronić za wszelką cenę, drugi podchodzi do kwestii brutalnej z rozwagą i zastanowieniem, trzeci natomiast uznaje wyłącznie pokojowe rozwiązania. We włoskiej rodzinie, w której najwyższą wartością jest jedność, tak skonstruowane charaktery muszą spotkać się z ostrym tarciem. W tym kierunku zmierzają postaci nakreślone przez Francesco Munzi i to na tle tych różnic osobowościowych oraz w ich wyniku rozegra się dramat. Munzi pomiędzy rozszarpane ideologicznie charaktery wprowadza również wątek młodzieńczej brawury. Kiedy hormony zastępują rozum o tragedię nie trudno.
Świetny film. Nieśpiesznie prowadzona narracja z mocno zarysowanymi postaciami dodaje ekstra smaczku. Jeśli dodamy do tego oryginalną włoską prowincję, ostre niczym brzytwa mafijne zasady i rozłam w rodzinie możemy spodziewać się, że będzie co najmniej dobrze.
Moja ocena: 7/10
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Jeśli nie chcesz obrażać to pisz, co ślina na język przyniesie :-))