Strony

niedziela, 17 maja 2015

CHAPPIE [2015]





Neill Blomkamp rozczarowuje z filmu na film. Z CHAPPIE pogrążył się w moich oczach dokumentnie. Odgrzewany kotlet z utartymi schematami plus idiotyczna fabuła z karykaturalnymi postaciami. Wprawdzie "friki" z Die Antwoord są teraz "trendy", dla mnie to kompletnie zbędny dodatek, który wbił ten miałki film dodatkowe półtora metra w ziemię.



Blomkamp idzie swoją socjalistyczną, mizantropijną ścieżką i nie zamierza z niej zejść. Aż strach mnie ogarnia, co takiego uczyni z kolejnym Alienem. Poczekamy, zobaczymy. Póki co, mamy CHAPPIE, czyli historię o inteligentnym robocie, który dzięki ambitnemu, młodemu inżynierowi wyposażony zostaje w czynnik ludzki, czyli tzw.emocje. Blomkamp scenariusz doposaża również w walkę o wpływy, w której ów młody inżynier zostaje ofiarą, ambitnego, niedocenianego i sfrustrowanego kolegi po fachu.



CHAPPIE nie ma tak mocnego, ideologicznego zacięcia, jak poprzednie filmy Blomkampa. Gdzieś tam w tle kołacze się rozczarowanie ludzką naturą, jej małostkowością i skłonnością do egocentryzmu. Jednak górę bierze współczucie, ckliwość i banał. I te właśnie cechy nie odróżniają tego filmu od kina familijnego. Gdyby nie parę, szybkich, krwawych scen miałabym spory problem z rozszyfrowaniem targetu tego filmu. Blomkamp stworzył koszmarny scenariusz oparty na idiotycznych, miałkich dialogach. Skonstruował płaskie postaci, które drażnią swoją schematycznością. Akcja z góry jest do przewidzenia i w połowie filmu zastanawiałam się po co mam to oglądać, skoro już wszystko wiem. Kolejną porażką były rozbudowane role frików z Die Antwoord. Myślałam, że będą oni wyłącznie dodatkiem, epizodem filmowym. Natomiast Blomkamp powierzył im kluczowe role. Zagrali koszmarnie. Drewno przy nich rozciąga się niczym guma w gaciach. Nie znajduję wytłumaczenia dla sensowności takiego posunięcia, a całość uznaję, jako genialny product placement.



Cóż... czułam, że Blompkamp kroczy po równi pochyłej i tym razem już kompletnie odjechał. Nic mi się w tym filmie nie podobało. Nie ma klimatu z DYSTRYKTU, idei z ELIZJUM, jest za to ckliwa historia o robocie i patologicznych opiekunach. 
Moja ocena: 3/10

3 komentarze:

  1. Jestem ciekawa tej produkcji :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Byłem ciekaw tej produkcji, teraz już jakoś mniej...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ostatnio rozmawiałam ze znajomym na temat tego filmu. Nasze oceny były mocno skrajne. On w tym filmie odnalazł sporo elementów komediowych, których jak absolutnie nie znalazłam. Ten film mnie nie tylko nie śmieszył, ale żenował. Spróbuj, może i Ciebie rozbawi ;) Najwyżej wyłączysz po kwadransie :D

      Usuń

Jeśli nie chcesz obrażać to pisz, co ślina na język przyniesie :-))