Strony

poniedziałek, 22 czerwca 2015

THE GUNMAN [2015]




Są filmy, które nawet z wysypem gwiazd o wielkim talencie pozostaną cienkimi, kinowymi bolkami bez krzty iskry bożej. I do takich filmów zaliczam THE GUNMAN. Reżyser Pierre Morel wprawdzie specjalizuje się w kinie akcji i po drodze zdążył popełnić takie filmy, jak UPROWADZONA i 13 DZIELNICA, to jednak samo doświadczenie nie daje gwarancji, że film odniesie sukces. W przypadku Gunmana o sukcesie nie ma mowy, raczej o jednym wielki filmowym rozczarowaniu.



Początek filmu wydaje się być obiecujący. Terrier, płatny zabójca, stacjonujący pod przykrywką w Kongo zostaje wynajęty przez korporacyjnych zleceniodawców do zabicia tamtejszego ministra. Mężczyzna musi jednak zapłacić za to sporą cenę, którą jest ucieczka z Konga, rozstanie z ukochaną i spalenie po sobie wszystkich mostów. Dopiero po latach, gdy z powodu tego zdarzenia na Terriera zostanie wydany wyrok śmierci, bohater będzie musiał stawić czoło nie tylko własnym demonom, ale i przyjaciołom.



Film jest mieszanką kina akcji i kina szpiegowskiego. Gdzieś pomiędzy nimi został mocno osadzony motyw miłości niespełnionej i rywalizacji dwójki przyjaciół o tę samą kobietę. Sztampowy rozkład akcji dodatkowo dobija temu obrazowi przysłowiowego gwoździa do trumny. Druga połowa filmu razi swoją irracjonalnością, kliszą i ślamazarną akcją. Irytuje również charakterystyka głównego bohatera. Moralne dylematy profesjonalnego zabójcy, który latami zdążył zbrukać sobie porządnie ręce krwią wydają się na wyrost. Zwłaszcza, że wyłącznie ta ostatnia misja staje mu ością w gardle.



Nie jestem zachwycona tym filmem, choć zapowiadał się przyzwoicie. W miarę rozwoju sytuacji było już tylko gorzej. Nawet plejada gwiazd w postaci Seana Penna, Raya Winstone'a, Idrisa Elby czy Javiera Bardema nie podniosła tej cienkiej fabuły z kolan. Bardzo przeciętne kino akcji, o którym z pewnością jutro zapomnę.
Moja ocena: 5/10

2 komentarze:

  1. Tak myślałam widząc Seana Penna w roli głównej - chyba nie widziałam dobrego filmu z nim :/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Polecam "21 gramów" Inarritu ;) Dla mnie jeden z najlepszych, zaraz po "Amores Perros", tego reżysera.

      Usuń

Jeśli nie chcesz obrażać to pisz, co ślina na język przyniesie :-))