Nie było mi dotąd dane obejrzeć filmów Roberta Ellisa Millera i SERCE TO SAMOTNY MYŚLIWY jest moim pierwszym. Sam reżyser nie nakręcił zbyt wielu pełnometrażowych obrazów, skupiając się na serialach i produkcjach telewizyjnych. Nie umniejsza to jednak jego umiejętnościom. Wspomniany film to niezwykle przejmująca historia o samotności, odrzuceniu i relacjach międzyludzkich.
Głównym bohaterem jest głuchoniemy John Singer. Jego jedynym przyjacielem jest również głuchoniemy Spiros. Spiros ma obsesję na punkcie słodyczy, gdy pewnej nocy napada na cukiernię zostaje przez sąd odesłany do szpitala psychiatrycznego. Singer chcąc odwiedzać przyjaciela musi przenieść się do innego miasta. W nim zapoznaje ludzi, którzy ostatecznie przypieczętują jego los.
Bohater filmu, John Singer, to przykład jednostki tragicznej. Okrutnie naznaczony nie lituje się nad swym losem. Wręcz przeciwnie. Jest otwarty na świat i wychodzi do ludzi. Jego życzliwość, chęć pomocy i empatia są niezwykłe. Singer swoją postawą stanowi przykład człowieka, który bezinteresownie pomaga innym. Czy inni zatem będą potrafili odwzajemnić to poświęcenie? Warto przekonać się samemu. Obraz człowieka jest jednak w tym filmie bardzo gorzko zarysowany. Ludzie zafiksowani swoimi własnymi, często błahymi problemami, nie dostrzegają dramatu innych. Scenariusz tego filmu przesączony jest skrajnościami. Egocentryzm dla którego przeciwwagą jest altruizm.
Polecam! Po stokroć polecam. Dla treści, dla fabuły, dla postaci i genialnego Alana Arkina, który tak skutecznie i przejmująco oddał dramat Singera. Niezwykły film, o niezwykłym człowieku i powinna być to wystarczająca rekomendacja.
Moja ocena: 8/10
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Jeśli nie chcesz obrażać to pisz, co ślina na język przyniesie :-))