Większość z nas pamięta Courteney Cox z serialu PRZYJACIELE. Od tego czasu Courteney uwsteczniła się grając w marnych produkcjach. Nie wiem, czy brak aktorskiego sukcesu zmusił ją również do zrobienia swojej twarzy kuku, ale z pewnością Cox ma poważne problemy osobowościowe. Mam wrażenie, że jej najnowszy, reżyserki film JUST BEFORE I GO opowiada o niej samej. Bohater tego filmu również nie bardzo potrafi poradzić sobie z porażkami. Decyduje się więc na samobójstwo, ale zanim je popełni, powróci do rodzinnego miasta, by wyrównać rachunki ze swymi oprawcami z dzieciństwa.
Obraz Cox to nic więcej, jak film o powrotach w rodzinne strony. Schemat tutaj zastosowany nie razi, choć możemy odczuć wysokie podobieństwo do takich produkcji, jak GARDEN STATE, ELISABETHTOWN, SIDEWAYS, czy chociażby CYRUS. Wszystkie te filmy mają jedną cechę wspólną. Opowiadają o bohaterach zagubionych, niedostosowanych do dorosłego życia, o niskiej samoocenie, zupełnie jak z filmowym bohaterem. Ted Morgan to klasyczny przypadek mężczyzny załamanego po stracie ukochanej. Podejmuje dość idiotyczną decyzję o samobójstwie, jednak zanim to zrobi postanawia wrócić do rodzinnej miejscowości i odegrać się na osobach, które go skrzywdziły w dzieciństwie i przypieczętowały jego los. Odwiedza więc swoją wredną nauczycielkę, czy spotyka się z chłopakiem, który notorycznie gnębił go w szkole. Te i inne spotkania zaowocują zabawnymi perypetiami. I to właśnie ten humor wspaniale rozluźnia mocno gorzką atmosferę.
JUST BEFORE I GO buduje bardzo dobry scenariusz naszpikowany dojrzałymi dialogami. Nie jest to wyłączny atut tego filmu, ponieważ obok poważnej tematyki odnajdziemy ciekawe, zafiksowane jednostki, pokraczne zachowania, czy totalnie niepoprawnie polityczne dialogi. Podobał mi się ten film, a jedynym mankamentem, jaki odnotowałam to dość częste spowolnienia.
Absolutnie pozytywnie zaskoczył Seann William Scott, którego zobaczymy w ciekawej, nie aż tak bardzo komediowej roli, w jakiej zwykł grywać. Rolę komedianta sprawuje tutaj filmowy brat bohatera, lekko głupkowaty i absolutnie pozbawiony zahamowań "unlucky" Lucky. W tej roli świetny Garret Dillahunt. Jeśli więc szukacie mądrej, ciepłej komedii z mocno gorzkim odcieniem, to polecam JUST BEFORE I GO.
Absolutnie pozytywnie zaskoczył Seann William Scott, którego zobaczymy w ciekawej, nie aż tak bardzo komediowej roli, w jakiej zwykł grywać. Rolę komedianta sprawuje tutaj filmowy brat bohatera, lekko głupkowaty i absolutnie pozbawiony zahamowań "unlucky" Lucky. W tej roli świetny Garret Dillahunt. Jeśli więc szukacie mądrej, ciepłej komedii z mocno gorzkim odcieniem, to polecam JUST BEFORE I GO.
Moja ocena: 7/10
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Jeśli nie chcesz obrażać to pisz, co ślina na język przyniesie :-))