Kolejna biografia okraszona dość ciekawym tematem. Z pewnością obraz ten zburzył spokój w wielu amerykańskich rodzinach. Futbol w USA jest świętością, a film WSTĄRZ skutecznie tę świętość obnaża. Reżyser Peter Landesman opowiedział nam historię o odkryciu pewnej zależności między śmiercią zawodników, a urazami głowy, które są następstwem wieloletniej gry w amerykański futbol. Choroba, która następuje jest na tyle groźna, że niewiele z jej ofiar jest w stanie przeżyć.
Historia porusza etap z życia nigeryjskiego neuropatologa Dr Benneta Omalu. Podczas autopsji jednego z byłych futbolistów odkrywa chorobę nazwaną później "przewlekłą traumatyczną encefalopatią". Jej objawy to następujące problemy z percepcją, agresja i próby samobójcze. Kiedy Omalu nagłaśnia tę chorobę spotka się z ogromną krytyką i nagonką korporacji zwanej NFL. Wyniki jego badań nie tylko zagrażają zawodnikom, ale przede wszystkim biznesowi, jakim stał się amerykański futbol.
Dr Bennet Omalu reprezentuje typ człowieka - idealisty, wierzącego w amerykański mit sprawiedliwości, ciężkiej pracy i sukcesu. Ciężko mu jest uwierzyć, że za USA, które go przyjęły i które tak idealizował, stoi pieniądz, korupcja i kłamstwo. Nie złamie się pod naciskami, uparcie dążąc do prawdy. Nad presję, szantaż i przekupstwo stawia swoje ideały oraz szacunek do drugiej osoby. I to dzięki takiej postawie problem PTE, po wielu perturbacjach, został przedstawiony opinii publicznej.
WSTRZĄS jest filmem przejmującym, dobrze opowiedzianym, z zaskakująco dobrą kreacją Willa Smitha. Nie jest to jednak obraz wybitny. Jest to świetny film na raz. Płynący z niego morał i amerykański patos w końcówce nie zrażają, a dają do myślenia. Cieszy fakt, że są jednostki, dla których prawda stoi ponad wszystkim. Smuci natomiast znaczenie pieniądza, które, niestety, dla większości jest ważniejsze, niż dobro innych.
Moja ocena: 7/10